Fibi bez nóżek ['] ...nie tak miało być...

[magdaradek]

Boże, nie......
tak strasznie strasznie mi żal.....
tak walczył, tak Kasia walczyła o niego........q...........wa no!!!!!!!!!!!!!
dziadostwo, nienawidzę tej choroby!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kasiu, trzymajcie się......... przytulam..

[MaPi]

Smutno strasznie

[jerzykowka]

To naprawdę porażająca wiadomość...
Tak potwornie, potwornie żal

Nienawidzę tej choroby, odbiera bezwzględnie najdelikatniejsze aniołki

Dilah Droga, trzymajcie się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przytulam całym sercem.......................................

[Magija]

Kasia...



no nie wiem co napisać...

[dilah]

dziewczyny, Kasia pewnie nie ma siły pisać... Byłam wczoraj, jak Fibi przyszedł do lecznicy... FIP

Ania pobrała płyn z jamy brzusznej, który potwierdził FIP nigdy się z tym nie pogodzę, mały usnął przytulony do mnie a ja rozpadłam się na kawałki już nie cierpisz Fibusiu [*]...tylko Natalka pyta kiedy Cię zabierzemy od cioci

[nelka83]

Tak strasznie mi przykro
Przesyłam ciepłe myśli dla Was.

Fibi [*] śpij spokojnie kotku

[sunshine]

Bardzo, bardzo mi przykro...

[magdaradek]

Kasiu, ja w takich sytuacjach dzieciom mówiłam, że kotek znalazł dom. Akurat przyszli Państwo do lecznicy, zakochali się w nim i jest w domu...

[Magija]

i teraz ma już swoje nózki Fibuś... Kasia, z całych sił Was przytulam, nie ma sprawiedliwości...

[Sis]

Kasiu, przytulam.. tak strasznie, strasznie przykro...

[gosiaa]

Kasia, napisałam Ci wczoraj...
To cholernie niesprawiedliwe, wiem że ciężko się z tym pogodzić, ja w takich sytuacjach przypominam sobie co napisał Rafał, jak odeszła Tosia, która była u nas tylko dwa tygodnie:

TŻ gosiaa

Ogólnie to bardzo, bardzo smutno ale dobrze chociaż, że zdążyła:

- 3 razy powyglądać przez szybę w drzwiach balkonowych;
- 2 razy potruchtać za kulką papierową;
- 1 raz zwymiotować z przejedzenia;
- 1 raz dziabnąć mnie przy zastrzyku i to dziabnąć kiełkiem do krwi;
- 2 razy „umyć niechcąco” przednie łapki w misce z wodą Szprotki;
- nieskończona ilość razy popuszczać piardki prosto w nos pańcia podczas pojedzeniowego
masażu brzuszka;
- 3 razy nasiusiać nie tam gdzie trzeba (albo właśnie tam bo taki był plan);
- z 20 razy obkichać Szprotkę;
- milion razy pomruczeć z zadowolenia (jak jeszcze nie bolało ją za bardzo);
- i jeszcze pewno z 1000 innych rzeczy, o których nie pamiętam…

Mało, ale ja się cieszę, bo niektórzy nawet tego nie mieli…
…i tak naprawdę to się liczy i o tych rzeczach trzeba pamiętać – taki mam właśnie plan!

Fibisiu, dzięki dilahom poznałeś co to dom, miłość, odszedłeś kochany.
Biegaj szczęśliwi za tęczowym mostem, na zdrowych nóżkach, bez bólu...

[Annaa]

To niesprawiedliwe tak bardzo kibicowałam temu maluchowi

pierwszy wątek dziś do którego z niecierpliwością zajrzałam i poryczałam się

[atla]

Kasiu... przytulam... bardzo smutno...

mimo wszystko dobrze, że (jak napisała Gosia) tyle jednak zdążył zrobić. teraz ma zdrowe nóżki... mój Kleofas się nim zaopiekuje...

[tamiss]

Popłakałam sie jak pewnie większość czytających ten wątek...

Fibi, teraz tam możesz brykać [*]

[ruru]

dopiero się dowiedziałam,
tak okropnie smutno,
i niesprawiedliwe
obrzydliwa choroba

Przytulam Kasiu i dziękuję z całego serca za wszystko co dla niego zrobiliście
Do zobaczenia malutki Fibisiu...