Wątek cukrzycowy VII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie lis 18, 2012 8:19 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:
sheridan pisze:Tak czasami bywa, nawet u nas, chociaż ogólnie mamy cukrzycę pod kontrolą. Ale są i takie dnie, kiedy insulina jakby w ogóle nie została podana. Z PRE 160 mamy po kilku godzinach 270. Mechanizm działania insuliny jest bardzo skomplikowany i nie można oczekiwać zależności bodziec-reakcja, tzn podanie-spadek. Efekt zależy od bardzo wielu rzeczy, a na początku insulinoterapii organizm musi się nauczyć po prostu insulinę pożytkować.


Dzięki za wyjaśnienie! To tak dla potwierdzenia - zwiększamy dawkę do 0,5 dwa razy dziennie, tak?


Patkazal przeczytałam i myślę że spokojnie możesz zwiększyć dawkę. U mnie też była za mała i mu cukier stał po prostu.


Dzisiaj 3 dzień jesteśmy na Levimirze i nie wiem on jest oporny... Zaczynamy dzień jak na lantusie 300-315 :/
W środę zrobię krzywą cukrzycową zobaczymy co pokaże...
Badania w miarę ok ma. Jutro zmierzę ketony.
To moje czarne ehhhh ale nie pije tyle, nie sika tyle... to chociaż tyle niee :evil:

Patii

 
Posty: 705
Od: Wto cze 10, 2008 9:05
Lokalizacja: Olkusz

Post » Nie lis 18, 2012 10:55 Re: Wątek cukrzycowy VII

Dzięki!

Zwiększyłam, dzisiaj rano cukier PRE miał 355. Zobaczymy jak będzie wieczorem..

Szkoda, że z tymi kotami nic nie jest proste ;)

patkazal

 
Posty: 603
Od: Nie paź 10, 2010 18:10
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie lis 18, 2012 11:01 Re: Wątek cukrzycowy VII

iwooona, dziękuję za słowa wsparcia 8) okropne to jest kiedy słyszy się takie dziwne komentarze, ale widzę, że nie jestem w tym osamotniona :x
dziś mam robić krzywą... ale popełniłam chyba straszliwy błąd, aż mi głupio, bo z braku laku dodałam wczoraj do gotowanego mięsa ryż i podałam to Fifi wieczorem i dziś rano, no i mamy piękne wyniki! PRE 496,+2 Hi :cry:
nie wiem czy to powodu tego ryżu, ale chyba tak, a wiedziałam, że mam nie podawać :oops:
nie wiem czy w takim wypadku robienie krzywej ma w ogóle sens jak są takie wyniki kosmiczne?? jak myślicie??
a było tak pięknie (w sensie wyniku na poziomie 300-350, czyli dla nas super)...
pozdrawiam dziewczyny
Ostatnio edytowano Nie lis 18, 2012 11:04 przez nicka, łącznie edytowano 1 raz

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Nie lis 18, 2012 11:02 Re: Wątek cukrzycowy VII

patkazal pisze:
Szkoda, że z tymi kotami nic nie jest proste ;)


z psami też nie niestety :twisted:

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Nie lis 18, 2012 13:02 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka, Dziewczyny
no i masz babo placek...człowiek chce pomóc, a zaraz jest posądzany o złe intencje i dziwne komentarze. Tak się składa, że mnie również nie miał kto pomóc. Wszystko co wiem, to to co wyczytałam na tym forum, to co udało mi się znaleźć w necie i własne doświadczenie. Na początku rozczulałam się, żaliłam, byłam załamana, ale kilka ostrych słów od kilku dziewczyn na tym forum mnie otrzeźwiło.
Jak komuś mówię, że daję psu ludzką insulinę i mierzę mu cukier, to się na mnie jak na wariatkę patrzą - więc o tym nie mówię. Mąż jest o psa zazdrosny i mówi, że mi odbiło, a ja wydaję na jego leczenie fortunę. Ale wydawało mi się, że jeśli mogę komuś coś sensownego doradzić, to muszę to zrobić, bo po co ktoś ma wyważać otwarte drzwi.
nicka, nie uważam, że robisz mało. Każdy robi tyle, na ile może sobie pozwolić. Czasem działam mocno emocjonalnie, ale nigdy nikogo nie oceniam, staram się poznać motywy działania. Jak dziwię się, że z jednej insuliny przeszłaś na inną, to pytam dlaczego tak, a nie inaczej i piszę co myślę o INSULINACH a nie o TOBIE. To jest chyba spora różnica.
Pozdrawiam.

nonsuch

 
Posty: 76
Od: Pt sty 13, 2012 12:17

Post » Nie lis 18, 2012 13:10 Re: Wątek cukrzycowy VII

nonsuch, nie mam do Ciebie żalu, wprost przeciwnie - dziękuje za to wszystko co piszesz. tak sobie tylko ponarzekałam, bo ciężko z ludźmi czasem - z tymi co nie w temacie i gadają od rzeczy (że po co, że przesada itp.).
ja też z mężem walczę niestety...
ale nie o tym chciałam.
mamy +4 dalej Hi...
myślisz, że to ten ryż?? bo dziwne to bardzo dla mnie, że jest tak wysoko.
no i z mojej dzisiejszej krzywej wyszła d...a. super. mogę sobie tylko pogratulować.

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Nie lis 18, 2012 13:12 Re: Wątek cukrzycowy VII

a to, że pisałam np. "okropne to jest kiedy słyszy się takie dziwne komentarze, ale widzę, że nie jestem w tym osamotniona" i inne rzeczy to nie o Tobie,tylko o ludziach "z realu" 8)
pozdrawiam :ok:

nicka

 
Posty: 55
Od: Pon lis 05, 2012 22:44

Post » Nie lis 18, 2012 13:37 Re: Wątek cukrzycowy VII

nicka,
no, to już mi lepiej, bo aż mnie normalnie jakieś bóle zamostkowe dorwały :ryk:
krzywą to sobie dzisiaj faktycznie odpuść, te wyniki mogą być po ryżu, bo on wybija cukier w kosmos (zwłaszcza biały ryż). Po takim skoku cukier się będzie uspokajał jakieś dwa dni, tak myślę, więc te wysokie wyniki mogą jeszcze trochę pobyć. Nie zwiększaj dawki insuliny, na razie organizm musi się do niej przyzwyczaić i zobaczymy jak zareaguje.
Pozdrawiam.

nonsuch

 
Posty: 76
Od: Pt sty 13, 2012 12:17

Post » Pon lis 19, 2012 14:33 Re: Wątek cukrzycowy VII

Cześć,
wczoraj zrobiłyśmy rutynowo, jak co miesiąc badanie krwi Marysi (link do wyników w dzienniczku). Mam ogromną prośbę o waszą interpretację. Ja w sumie za bardzo się nie mam do czego przyczepić, ale może źle interpretuję wyniki?

Od piątku badamy się raz dziennie i na razie jesteśmy bez-insulinowe.

I jeszcze raz przekleję link do kagańca, do rozważenia dla kocich-nerwusów. My bez kagańca nie ruszamy się na badania krwi i nie zabieramy do pomiarów glukozy. --> http://www.salonikpik.pl/index.php?p671 ... c-dla-kota
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Pon lis 19, 2012 15:04 Re: Wątek cukrzycowy VII

Komentarzami nie ma się co przejmować, choć na początku jest ciężko jak się samemu ledwo ogarnia to wszystko, a jeszcze ludzie wiedzą lepiej co się powinno zrobić - no, uśpić zwierzę, rzecz jasna.

Bardzo ciekawe, bo ja mam teraz kota, który potrafi się bawić jak młodziak ganiając za swoim ogonem, przytulać, mruczeć - i to z cała pewnością nie jest kot, którego powinnam usypiać. Także - naprawdę trzeba tych doradców olać, niech się zajmą swoimi sprawami. Nie jst to wszystko proste, szczególnie jak się jest samemu - ja jestem sama, nie mam auta, a wet dość daleko, kot w aucie zazwyczaj robi kupę, więc wyobrażacie sobie co poza płaceniem za dowozy przeżywam w taxówce, ustawiłam życie pod te dawki insuliny i nie żałuję - mruczenie i zadowolenie wypisane na pyszczku jest najlepszą nagrodą.

Wiem, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę musiała podjąć tę okropną decyzję, ale on nie jest teraz i tyle.
I nikomu nic do tego.
Pozdrowienia i trzymam i za Was kciuki,
A

AniaKam

 
Posty: 48
Od: Wto sie 14, 2012 23:04

Post » Pon lis 19, 2012 19:27 Re: Wątek cukrzycowy VII

AniaKam pisze:Komentarzami nie ma się co przejmować, choć na początku jest ciężko jak się samemu ledwo ogarnia to wszystko, a jeszcze ludzie wiedzą lepiej co się powinno zrobić - no, uśpić zwierzę, rzecz jasna.

Bardzo ciekawe, bo ja mam teraz kota, który potrafi się bawić jak młodziak ganiając za swoim ogonem, przytulać, mruczeć - i to z cała pewnością nie jest kot, którego powinnam usypiać. Także - naprawdę trzeba tych doradców olać, niech się zajmą swoimi sprawami. Nie jst to wszystko proste, szczególnie jak się jest samemu - ja jestem sama, nie mam auta, a wet dość daleko, kot w aucie zazwyczaj robi kupę, więc wyobrażacie sobie co poza płaceniem za dowozy przeżywam w taxówce, ustawiłam życie pod te dawki insuliny i nie żałuję - mruczenie i zadowolenie wypisane na pyszczku jest najlepszą nagrodą.

Wiem, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę musiała podjąć tę okropną decyzję, ale on nie jest teraz i tyle.
I nikomu nic do tego.
Pozdrowienia i trzymam i za Was kciuki,
A


AniaKam- święta racja.
My od jutra z nowym weterynarzem przechodzimy na Lantusa. Powiedzcie proszę czy początkowa dawka 1,5 jednostki co 12h jest dobra? Pozdrawiamy
Morela i Ryś

morela_i_ryś

 
Posty: 39
Od: Wto lip 20, 2010 14:25

Post » Pon lis 19, 2012 22:03 Re: Wątek cukrzycowy VII

Witajcie moje "Wyrocznie" :-)

chwilkę nas tu nie było z Tigerem, ale czytamy i jesteśmy z Wami :1luvu: Żeby nie było, że u nas jest super, bezproblemowo etc., to trochu się pożalę i jak zwykle poproszę o wszelkie opinie, sugestie, nie wiem...ratunek. Jak to mówi klasyk "dobrze żarło i zdechło" i u nas jest d..a. Już nawet nie wiem co myśleć i co robić...
Od paru dni Tiger dostaje dawkę Lantusa 0,5U, je wyłącznie mokrą Animondę i... i wyniki nam świrują jak chcą. Zaczynam się coraz bardziej bać, tak po ludzku, bo Kocie wygląda jakby się miało całkiem nieźle. Otóż...Tiger dalej oscyluje mi w granicach powyżej 350 na porannym i wieczornym PRE, w ciągu dnia cukier troszkę spada, ale chyba nie jest tak jak być powinno. Kurcze, już głupia jestem. Może nie reaguje na Lantusa????? Może jakieś dodatkowe badania zrobić? W sobotę 17.11 robiłam krzywą. Oto wyniki:
9:30 - 385
10:30 - 299
11:30 - 274
13:30 - 241
16:30 - 321
19:00 - 324

Wyniki trochę mnie zdziwiły, więc postanowiłam pomęczyć go też w niedzielę i badałam go częściej niż raz dziennie. Oto wyniki z niedzieli
18.11:
9:29 - 379
13:50 - 265
15:20 - 255
21:18 - 299
23:06 - 178
00:16 - 128

Tiger zachowuje się normalnie jest wesoły, ma duuuuży apetyt etc. A ja głupieje coraz bardziej. Proszę Was o radę, czy to normalne, że On reaguje na Lantusa? Może jest insulinoodporny???? A może to ja świruję i nie potrzebnie się zamartwiam?
Wszystkie wyniki dostępne są w dzienniczku w podpisie i jeśli ktoś bardziej doświadczony zechciałby zajrzeć, to będę bardzo wdzięczna :oops:

a tak na marginesie, to ze mnie też się wszyscy śmieją, że ześwirowałam na punkcie Kota i że żyję jak w zegarku w rytmie co 12 h - zwłaszcza, że zawsze byłam "wolnym duchem" (a teraz nawet wyjście na imprezę wiąże się z zamówieniem taxi, szybkim pędem do domu, zastrzyk i z powrotem na imprezę) . A niestety nikt z domowników nie pofatyguje się, żeby mi pomóc i np zrobić zastrzyk z insuliny. Ale wiecie co? mam to gdzieś, bo robię to co dla mnie ważne, a inni niech sobie gadają...tego też Wam życzę :lol:

dumi

 
Posty: 44
Od: Sob paź 27, 2012 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 19, 2012 22:05 Re: Wątek cukrzycowy VII

AniaKam pisze:Komentarzami nie ma się co przejmować, choć na początku jest ciężko jak się samemu ledwo ogarnia to wszystko, a jeszcze ludzie wiedzą lepiej co się powinno zrobić - no, uśpić zwierzę, rzecz jasna.

Bardzo ciekawe, bo ja mam teraz kota, który potrafi się bawić jak młodziak ganiając za swoim ogonem, przytulać, mruczeć - i to z cała pewnością nie jest kot, którego powinnam usypiać. Także - naprawdę trzeba tych doradców olać, niech się zajmą swoimi sprawami. Nie jst to wszystko proste, szczególnie jak się jest samemu - ja jestem sama, nie mam auta, a wet dość daleko, kot w aucie zazwyczaj robi kupę, więc wyobrażacie sobie co poza płaceniem za dowozy przeżywam w taxówce, ustawiłam życie pod te dawki insuliny i nie żałuję - mruczenie i zadowolenie wypisane na pyszczku jest najlepszą nagrodą.

Wiem, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę musiała podjąć tę okropną decyzję, ale on nie jest teraz i tyle.
I nikomu nic do tego.
Pozdrowienia i trzymam i za Was kciuki,
A
Ostatnio edytowano Wto lis 20, 2012 9:53 przez Iwooona, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Pon lis 19, 2012 22:17 Re: Wątek cukrzycowy VII

Iwooona pisze:
AniaKam pisze:Komentarzami nie ma się co przejmować, choć na początku jest ciężko jak się samemu ledwo ogarnia to wszystko, a jeszcze ludzie wiedzą lepiej co się powinno zrobić - no, uśpić zwierzę, rzecz jasna.

Bardzo ciekawe, bo ja mam teraz kota, który potrafi się bawić jak młodziak ganiając za swoim ogonem, przytulać, mruczeć - i to z cała pewnością nie jest kot, którego powinnam usypiać. Także - naprawdę trzeba tych doradców olać, niech się zajmą swoimi sprawami. Nie jst to wszystko proste, szczególnie jak się jest samemu - ja jestem sama, nie mam auta, a wet dość daleko, kot w aucie zazwyczaj robi kupę, więc wyobrażacie sobie co poza płaceniem za dowozy przeżywam w taxówce, ustawiłam życie pod te dawki insuliny i nie żałuję - mruczenie i zadowolenie wypisane na pyszczku jest najlepszą nagrodą.

Wiem, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę musiała podjąć tę okropną decyzję, ale on nie jest teraz i tyle.
I nikomu nic do tego.
Pozdrowienia i trzymam i za Was kciuki,
A

Jak to przeczytałam, to tak jakbym ja to pisała. Zgadza sie niemal wszystko, tylko ze ja mam jeszczę troche niesprawna ręke po udarze i trudno mi kota utrzymac przy pobieraniu krwi, dawac zastrzryki i nosic go do weta. A te kupy w taksówce....Skad ja to znam... Kazdy dzień bez insuliny to dzień szczęscia. Trwa to 20 dni....oby tak dalej,choc myśl,że remisja bywa tak krucha wciąz tkwi w mojej glowie. dzisiaj mój 11 letni kot bawił sie jak mały kociak- i to jest dla mnie najlepsza nagroda za głupie gadki ludzi i moje poswięcenie, Pozdrawiam dziewczyny i ich cukrzyków-wierze,ze Wam sie uda...choc może nie na zawsze ale tego uczucia ulgi zycze kazdej- niezaleznie na jak długo na pewno to odczujecie. Pozdrawiam


Dziewczyny głowy do góry :ok: ja na początku panikowałam strasznie, płakałam nad Kociakiem z poczucia bezsilności oraz żalu, że jest taki biedny, z niewiedzy co i jak, z przerażenia, że to wszystko tyle mnie kosztuje, ze wściekłości bo nikt mnie nie rozumiał i wszyscy pukali się w czoło, że jak to?że kot cukrzyca? zaczynam pomału to ogarniać i przyzwyczajać się do wszystkiego, a tak jak napisałam wyżej w poście, powiem brutalnie - mam w d...e to co mówią inni, po prostu robię swoje, a przygodę z cukrzycą zaczęliśmy niecały miesiąc temu. Nie twierdzę, że teraz już wszystko idzie mi gładko lekko i przyjemnie, zwłaszcza, że Tiger coś nie łapie na Lantusie i znowu zaczynam się martwić, że coś robię nie tak, ale wiecie co? Mamy szczęście, że jest to forum i Dziewczyny, które znają temat, pocieszą, doradzą, a jak trzeba to dadzą pozytywnego kopa...

dumi

 
Posty: 44
Od: Sob paź 27, 2012 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 19, 2012 22:55 Re: Wątek cukrzycowy VII

Witajcie ponownie, doradźcie proszę, gdzie można zamówić strzykawki do U100 z tą podziałką co 0,5 jednostki?
Morela i Ryś

morela_i_ryś

 
Posty: 39
Od: Wto lip 20, 2010 14:25

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości