Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 18, 2012 23:03 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:to za Miszkę :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok:

Iwonko ja od jutra wolne...wiec do dyspozycji:)
ciekawe co z kociaczkami:( coraz zimniej:( jak FROTKA?


Agnieszko, jutro umówimy się jakoś, tylko martwię się co będzie, jeżeli okaże się, ze kociaki są chore. Ja jestem zakocona na maxa, mogę co najwyżej jednego, gdyby okazało się, że jest chory.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lis 18, 2012 23:05 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Będę trzymać :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon lis 19, 2012 10:09 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Miszka wraca :(
Ta noc była dla niego strasznym przeżyciem. Wczoraj jeszcze miał spotkanie z psem tej pani, drapnął psa w nos, kiedy ten chciał go powąchać. Misza wystraszył się i tak zareagował, ale potem był już spokój. Natomiast kot rezydent w nocy wtargnął do Miszki do pokoju, otwierając sobie drzwi skokiem na klamkę i z ogromną wściekłością zaatakował go. Misza jest teraz strasznie wystraszony, cały się trzęsie, nawet do kuwety boi się wyjść, mimo że jest osobno w pokoju.
Pani jest bardzo przejęta i strasznie żal jej Miszki. Nie pomyślałaby nigdy, że jej kot jest taki agresywny, bardzo polubili z mężem Miszkę ale nie chcą go narażać na taki stres. Szkoda że tak się potoczyło, domek cudowny, wymarzony dla kota, ludzie wspaniali, bardzo kochający zwierzaki. Mają dwa psy i kota, wszystkie przygarnęli ze schroniska. Nie brakowało by Miszce niczego.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 19, 2012 10:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Wieści z domku rudzielca Rokiego
Witam
Roki łobuzuje goni Mańka w dzień a ten ostentacyjnie fuczy. Nad ranem sytuacja się zmienia Maniek goni Rokiego. Wielkiej przyjażni nie ma ale się tolerują nawzajem potrafią siedzieć koło siebie w bezpiecznej odległości czy też leżeć wspólnie na łóżku. Roki dostał tabletkę i ładnie ją połknął. Mały łobuz wspina się wszędzie i pokonuje coraz wyższe miejsca. Stół w kuchni opanował, najpierw taboret i już na stole.Uszy czyste, teraz zakrapiamy tylko profilaktycznie raz na 3 dni. Pod koniec
tygodnia chyba nie będzie nawet takiej potrzeby. W przyszłym tygodniu szczepienie. Nie najada się już na zapas myślę,że czuje się już bezpiecznie.
Pozdrawiam

Niestety, na razie zdjęć nie dostałam, ale chyba jest wszystko dobrze :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 19, 2012 10:46 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

biedny Miszka:(:(:(

Iwonko...jutro umówiłabym sie z córka...jak stoi z czasem????
agula76
 

Post » Pon lis 19, 2012 10:58 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:biedny Miszka:(:(:(

Iwonko...jutro umówiłabym sie z córka...jak stoi z czasem????


Porozmawiam z nią i dam Ci znać.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 19, 2012 11:15 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Miszka wraca :(
Ta noc była dla niego strasznym przeżyciem. Wczoraj jeszcze miał spotkanie z psem tej pani, drapnął psa w nos, kiedy ten chciał go powąchać. Misza wystraszył się i tak zareagował, ale potem był już spokój. Natomiast kot rezydent w nocy wtargnął do Miszki do pokoju, otwierając sobie drzwi skokiem na klamkę i z ogromną wściekłością zaatakował go. Misza jest teraz strasznie wystraszony, cały się trzęsie, nawet do kuwety boi się wyjść, mimo że jest osobno w pokoju.
Pani jest bardzo przejęta i strasznie żal jej Miszki. Nie pomyślałaby nigdy, że jej kot jest taki agresywny, bardzo polubili z mężem Miszkę ale nie chcą go narażać na taki stres. Szkoda że tak się potoczyło, domek cudowny, wymarzony dla kota, ludzie wspaniali, bardzo kochający zwierzaki. Mają dwa psy i kota, wszystkie przygarnęli ze schroniska. Nie brakowało by Miszce niczego.

:(
Chociaż w tym dobre że nie wraca z winy człowieka , nie raz rezydent się z nowym nie dogada ...Szkoda ..

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon lis 19, 2012 19:40 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Miszka już u mnie, szczęśliwy i ucieka przede mną.
Pani go przywiozła i tak płakała, że musiałam ją uspokajać. Tak strasznie było jej przykro, pokochali Miszkę od razu. To dobry kocio, da się lubić.
Jej kot skakał Miszce do gardła nawet wtedy, kiedy trzymała Miszkę na rękach, a piesek, którego Misza drapnął wczoraj w nos przybiegał do Miszki i go lizał, tak chciał go uspokoić. Kochane te zwierzaki.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lis 19, 2012 19:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Biedni ludzie :( biedni Miszka :(
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Pon lis 19, 2012 20:06 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

wiiwii pisze:Biedni ludzie :( biedni Miszka :(


Tak mi było żal tej kobiety, Miszki również, ale nie było innego wyjścia. Teraz Miszeńka musi jakoś odreagować to i może pomału zapomni o tym traumatycznym przeżyciu. Będę później szukała mu domku, mimo wszystko. Takiego, gdzie jest spokojny jak on kocio i wspaniali ludzie.

Jeszcze Frocia przytulanka.

Obrazek

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lis 20, 2012 20:13 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Dzisiaj agula76 z moją córką były zobaczyć rodzeństwo Frotki. Jedno kocio jest w złym stanie, Agnieszka jutro go złapie, mam nadzieję, że się uda.
Agnieszko trzymam za łapankę :ok: :ok: :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lis 20, 2012 20:56 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwonko...oby dał sie zlapac bo jeszcze kilka dni i moze z nim byc na prawde źle:(:(:(....dzis juz sie krztusił:( dusil....katar ogromny:(....oczy w fatalnym stanie....sa jeszcze 2 kociaki ale tamte łedne oczka ....ten jest w na prawde złym stanie ....w zasadzie odliczam godziny zeby jak najszybciej znalezsc sie z nim u weta:(

śliczny ...

Obrazek
agula76
 

Post » Wto lis 20, 2012 21:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwonko...oby dał sie zlapac bo jeszcze kilka dni i moze z nim byc na prawde źle:(:(:(....dzis juz sie krztusił:( dusil....katar ogromny:(....oczy w fatalnym stanie....sa jeszcze 2 kociaki ale tamte łedne oczka ....ten jest w na prawde złym stanie ....w zasadzie odliczam godziny zeby jak najszybciej znalezsc sie z nim u weta:(

śliczny ...

Obrazek

Cudo :1luvu:
A więc jutro wszystko w Twoich rękach, trzymam mocno kciuki :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lis 21, 2012 17:48 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

jak patrze na Froteczkę widzę tego biednego maluszka....zakatarzonego....oczka posklejane...kazdy dzien sie liczy a tu tak dzis wieczorem zimno:(:(:( ...dzis rano niestety wogóle go z matką niebyło:( ...w południe natomiast nie chciał podejsc do jedzenia wogóle..matka dzis tez była bardzo ostrożna:( ...pozostałe tak samo...ja mysle ze wczoraj sie najadly...
.klatka łapka zdała by rezultat przy jednym kociaku...ale jak tam jest 4...i zawsze matka pierwsza podchodzi do jedzenia :(:(:(...
Iwonko...zapomniałam powiedziec Ci ze dr Hyla powiedziala ze jak mu sie pogorszy postac kk to moze stracic apetyt...i nie chciec wogole jesc:( ...szanse złapania zmaleją....bo wabikiem jest poki co jeszcze jedzonko...inne kociaki były minimalnie zainteresowane jedzeniem ale ostrozne...ten natomiast wogóle ...trzymał sie z daleka...Iwona ...a może jakas siatka w ktorej sie zaplącze jak będzie uciekał... innego wyjscia nie bedzie....chcac go leczyc i uratowac...
dzis kichał nastepny cały biały z siwymi dodatkami ...ale oczka ładne ....
agula76
 

Post » Śro lis 21, 2012 18:00 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Trzymam za małego :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości