Fibi bez nóżek ['] ...nie tak miało być...

Czyli dzisiaj TEN dzień :wink:

Kasiu, trzymajcie się dzielnie :ok:

Gadżet idzie do domu, Gadżet idzie do domu :dance:

pokłóciliśmy się z konstruktorem, ja się darłam, że jak ten kot ma chodzić, skoro kółka tak szeroko rozstawione, zaczpiać się będzie! konstruktor wrzeszczał, że jak rozstaw kółek zmniejszy, to kot wcale chodzić nie będzie bo się przewróci natychmiast. W końcu krakowskim targiem ustalilismy, że na razie kółka szerzej, żeby się Fibi nauczył jeździć, a potem się zwęzi ewentualnie. I poprzycina te rurki sterczące :roll:

Georg-inia pisze:Gadżet idzie do domu, Gadżet idzie do domu

pokłóciliśmy się z konstruktorem, ja się darłam, że jak ten kot ma chodzić, skoro kółka tak szeroko rozstawione, zaczpiać się będzie! konstruktor wrzeszczał, że jak rozstaw kółek zmniejszy, to kot wcale chodzić nie będzie bo się przewróci natychmiast. W końcu krakowskim targiem ustalilismy, że na razie kółka szerzej, żeby się Fibi nauczył jeździć, a potem się zwęzi ewentualnie. I poprzycina te rurki sterczące

Inga nie kłóć się z konstruktorem :twisted:

A ja ciekawa jestem skąd Konstruktor wziął takie kółka :twisted:

kupiliście zabawkową ciężarówkę? :mrgreen:

Kasiu trzymaj się tam, Gadżet szybciutko się przyzwyczai :ok:

magdaradek pisze:A ja ciekawa jestem skąd Konstruktor wziął takie kółka
kupiliście zabawkową ciężarówkę?

nie, TŻ przegrzebał strych na ranczu, wyciągnął czerwoną wyścigówkę siostrzeńca, grzecznie zapytał 25-letniego w tej chwili Pawła, czy mu ta zabawka niezbędna, a po uzyskaniu zgodny prawowitego właściciela - rozłożył ją na części pierwsze.

Gadżet w domku :ok:

Super się cieszę :ok:

Fibiego dziś widziałam w lecznicy - jakie to jest kochane cudeńko :love:

Tylko biedniutki taki

Gadżet w domu nie pokazuje się z najlepszej strony, zarywa nocki gonitwami i szaleństwami :twisted:

Mam nadzieję, że jego duzi szybko przywykną do kota w domu :roll:

Za to u nas cicho i pusto bez tego szaleńca się zrobiło, Milka chodzi i nawołuje go

Jak tak to to po łbie go trzaskała a teraz taka rozpacz :roll:

Z Fibim nie jest dobrze

już nie wiadomo co mu jest, dziś jedziemy na 10 na czczo pobrać krew, może tam coś wyjdzie. Niby małego nic nie boli, ale jest osowiały taki nieobecny, nic go nie interesuje, jedzenie trzeba mu wpychać. Wczoraj nasza pani dr dała nam całą torbą kocich przysmaków, troszkę na kolację podjadł chrupek , dostał również żel do pyszczka taki "antystresowy", bo może on jakąś kocią depresję ma, potrafi 'zwiesić się" od tak, tuli się i mruczy i nagle cisza i kot zastyga w bezruchu i potrafi tak na prawdę długo bez kontaktu siedzieć

Jak co dzień ma trzy miseczki z jedzeniem i trzeba namawiać, to dziś głodówka związana z badaniami a Fibi jeść woła

Wszystko przykre i smutne, coś mu jest a ciężko stwierdzić co, te badania krwi może coś wyjaśnią

A początki Fibi były o takie :twisted:

A jakie cudaśne, rozmruczane słoneczko z niego "wyrosło" Czasami jak ma dość mizianek, to mruknie pod nosem "groźnie" :wink:

ale to łagodny stworek, wszystko w pełnym zaufaniu da zrobić przy sobie, nawet przymiarki do wózeczka idą spokojnie :ok:

Edit: uroczyście odpinam banerek Gadżeta,pusto bez tego łobuziaka

Kurcze, powariowały te koty z tym chorowaniem czy co, Fifi chory, Stasio chory, TuTu też do końca zdrowy to nie jest :evil:

Fibi nie je

mam masę smakołyków, próbowałam skusić czterema rodzajami chrupek i dwoma saszetkami, wszytko z górnej półki, które dała nam nasza Pani Dr i nic

nakarmiłam strzykawką - RC musem dla rekonwalescentów

i tak dziwnie, bo jak podaję jedzonko, to mały się ożywia z zainteresowaniem jakby miał apetyt i nagle powącha i koniec... czekam z niecierpliwością i z obawą na wyniki krwi