Przepraszam bardzo za "niebyt". Różne sprawy i wydarzenia się na to nałożyły i skumulowały. Taki efekt.
Przede wszystkim dziękuję za wsparcie, bez którego nie dałybyśmy rady.
Szkoda, że życie Rysia zgasło tak szybko

I wszystko na nic. Ale próbowałyśmy do ostatniej tlacej się w nim iskierki.
dolabra - 250,00
Krzysztof - 100,00
Pozytywka - 100,00
Milu - 50,00
Joanna W. z fb - 100,00
Wszystkim Wam bardzo dziekuję
Faktura za leczenie 3 kociaków ( w tym Ptysia i Rysia )

Zapłacona oczywiście.
Historie choroby kociaków (Ptysia to tylko część leczenia, bo nadal wizytuje weta)

Rachunek za wizytę Rysia w Warszawie

Podróż kosztowała nas 360,00
Bardzo Wam dziękuję. Szkoda tylko, że Rysiu odszedł

Z Ptysiem za wesoło wcale nie jest. Po okresie jako takiego "ozdrowienia" znów dostał biegunki.
Do tego przyplątało się "coś", a mianowicie :
Cała lewa strona pyszczka Ptysia jest chora. W sumie nie wiadomo, co to może być. Zaczęło się od bólu uszka, trzepania łepkiem . Z uszka wydobywała sie wodnista wydzielina, a potem krwawa. W uchu nic nie widać. Do tego oczko, tez lewe. Trzecia powieka zasłania pół ptysiowego oka. Języczek z lewej strony Ptysia tez jakis obolały. Je, ale dziwnie "miele" tym języczkiem. Tak, jakby go tam właśnie coś bolało.
Nigdy dotąd nie miałyśmy do czynienia z powikłaniami usznymi, nie wiemy, co to może być. Wet nie za bardzo ma mu już co dać, bo dostał convenię (antybiotyk na 14 dni) W uszku nic nie widać i tym samym, nie wiadomo, co jest przyczyna tych powikłań. Może macie jakies doświadczenia ?
Futerko Ptysia jest w strasznym stanie. Wytłuszczone, zaniedbane, skołtunione... choć kociak stara sie o nie dbać, myje się. O kąpieli na razie mowy nie ma, choc pewnie by sie przydała

Ptyś ma również nowego kolegę służącego do zabawy

