Właśnie o Farciku chciałam kilka słów: tak wogóle ma się dobrze, uszka też
Fart bardzo się zmienił odkąd jest z nami Hutka. To niesamowite, jak zwierzakowi potrzebny jest jednak przyjaciel tego samego gatunku. No bo przecież Fart był u nas zadowolony, zadbany, kochany. A jednak teraz dopiero widać, że potrafi być bardzo radosny, chętniej chodzi na spacery, nie wlecze się przy nodze, tylko biega, bawi się z Hutką, razem węszą i eksplorują okolice. Nauczył się też machać ogonem z radości, bo wcześniej miał z tym pewne problemy.To znaczy machał ogonkiem ale to musiała być już wileka radość. Teraz macha ogonem nawet jak się coś do niego powie.
Zostawianie sobie drugiego psa w naszym przypadku było lekkim szaleństwem i nie do końca nadal jestem do tego przekonana. Ale pod tym względem - zapewnienia drugiemu psu towarzystwa - na pewno zdaje to doskonale zadanie. Nie spodziewałam się, że może spowodować aż tak wyraźną poprawa nastroju u psa, który przecież nie miał powodów do narzekania
