Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

Ale to skomlenie z bólu trochę mnie przekonuje o braku inteligencji - skoro psiur nie kojarzy, że to JEGO ogon :mrgreen:

Nie pamiętam anime widzianych; dawno było. Na pewno 'Ruchomy zamek.. ' . Mam na dvd , muszę wrócić i w ogóle zobaczyć co mam

Dubbing to w ogóle jest totalna porażka, niczym nieumotywowana. No, może dobrzy aktorzy jak jest dla dzieci. Shrek np. Ale i tak oryginał lepszy.
A dubbing po czesku :mrgreen:

- sama .. albo radość, albo rozpacz :ryk:

Mały Kajto też goni ogonek a potem siada i taki buła bo mu się kręci w głowie

Alienorku za Wszystkie Wasze sprawy mocno trzymam :ok:

Piłeczka jest fajna, ciocie i wujkowie też, ale dla Cielito najważniejszy jest jego ogonek - nawet drapak nie jest lepszą zabawką :wink:

Koi dziś niewyraźna - zdaje się że jutro do Lupusa pojadę z 3ką kotów zamiast 2ką. Może to przejściowe, ale ja już nerwowo reaguję na wszystko. Ten typ tak ma chyba :oops:

.
Leon po odrobaczeniu przestał robić kupę "z ozdóbką" - więc pewnie to to było. Ale nadal ma problemy z wycelowaniem w kuwetę a do krytej zdaje się boi się wejść (mimo że ją odkryłam :roll:

). A potem jak się schylam, żeby go pogłaskać zwiewa.
Buziaczki dla podczytujących cioć i wujków, mizianki dla ich zwierzyńca :ok:

Alienor pisze:Buziaczki dla podczytujących cioć i wujków, mizianki dla ich zwierzyńca

To sie załapuję na buziaki :dance:

Postanowiłam pracować nad sobą, żeby nie wpadać w popłoch przy lada pawiu i nie systematycznej kupie :twisted:

morelowa pisze:
Alienor pisze:Buziaczki dla podczytujących cioć i wujków, mizianki dla ich zwierzyńca

To sie załapuję na buziaki

I ja

hanelka pisze:
morelowa pisze:
Alienor pisze:Buziaczki dla podczytujących cioć i wujków, mizianki dla ich zwierzyńca

To sie załapuję na buziaki
I ja

O mnie nie wspominając :mrgreen:

, pozdrawiamy i my wszystkich mieszkańców norki :wink:

I ja pozdrawiam :ok:

Byłam dziś u weta z Cielem, Rukią i Koi. Ciel i Rukia kontrolnie - z niego jest pani wet zadowolona (pomijamy za dużą nerkę), z Rukii trochę mniej (trochę straciła na wadze i węzły chłonne są wciąż trochę powiększone, a Koibito wzięłam dlatego, że ma biały nos, dziąsła i paputki, co się wyleczy/zaleczy ten stan zapalny skóry to w innym miejscu coś wyłazi, plus ogólnie jest zmierzła, co nie jest normalne. No i pobraliśmy krew całej 3ce (tym razem bez hardcorowych przeżyć), Koibito mocno straciła na wadze, choć przecież je. Wg pani wet ( i w mojej ocenie też) nie wygląda to zbyt dobrze. A teraz clou - jak wróciłam do domu, wstawiłam koty do odpowiednich pomieszczeń, poleciałam na zakupy i gdy wróciłam 15 minut później, Koi miała atak - tak jakby wszystkie mięśnie odpowiedzialne za ruch się wyłączyły. Oddychała, miała otwarte oczy i była przytomna, nie załatwiła się pod siebie, ale nie poruszała się. Spadła z pudła, na którym siedziała i tak leżała, nie robiąc nic żeby wstać. Jak ją podniosłam, całe ciało było niewładne, ale nie wydawała się tym przestraszona. Jak podsunęłam jej miseczkę z mokrym pod pyszczek zaczęła jeść, ale nie siadła, tylko leżała i jadła. Musiałam potem iść coś jeszcze załatwić, więc włożyłam ją do transporterka, z miseczką blisko i poleciałam. Jak wróciłam Koi już chodziła (choć wolała leżeć), a całe jedzenie było zjedzone. Obawiam się, że niedługo przyjdzie się nam żegnać

. Boję się wyników badania krwi..

Aż zajrzałam na I str. Ona jest taka młoda jeszcze - może da radę

Czy takie mogą być objawy białaczki czy mogła załapać sie na coś innego? podejrzewasz?
Jest Twoją jedyną białaczkową kicią?
Kciuki są :ok:

Kiedy będą wyniki?

Dlaczego 'norka u Alienorka' już nie jest jesienna ?

Doczytałam, że nie jest jedyną - czy pozostałe koty szczepisz na białaczke? Pytam, żeby się doedukować..

Winter is coming czyli Zima nadciąga. I pogodowo i nie tylko

.
Dla rozjaśnienia sytuacji - mam 2 teraz swoje osobiste rezydentki: Kotori (zdrowa) i Rukia (FeLV+, ale prócz tego co powyżej nie ma innych objawów) - reszta to tymczasy. O ile Koi można nazwać tymczasem - ona już u mnie zostanie do końca, bo nie robi się zamieszania w życiu ciężko chorych kotów w kiepskim stanie.
Koi nawet nie kicha - ma te marmurowo białe śluzówki i poduszki łapek, pojawiły jej się te strupki, ale poza tym aż do dzisiejszego ataku wydawała się w miarę OK. Problem z nią jest taki, że od czasu kocięctwa, gdy musiała dostawać mnóstwo kropelek do oczu co i rusz, woli człowieka dopuszczać do siebie gdy zgaśnie światło - wtedy się czuje bezpieczna. Jasne, że jej przemywałam lekarstwem te zmiany na skórze (nie grzybica, nie pasożyty, ponieważ się leczy więc raczej nie rak), ale nie zaglądałam jej do pyszczka tak intensywnie, jako że zmiany są głównie na boku szyi i uszach.
Oprócz niej z tymczasów FeLV+ jest Fuks, reszta (Julinka, Justin, Frania, Leon, Ciel) są negatywni. Wszystkie pozytywy są w pokoju Ali, negatywy w moim pokoju (i kuchni i przedpokoju) a Ciel ma metę w łazience. Cielito wychodzi hasać po domu (za wyjątkiem pokoju białaczkowców) jak ja lub Ala jesteśmy w domu, nie jest pora karmienia, ani noc - bo na noc też wraca do łazienki. On ma bardzo głupie pomysły i jest bardzo ruchliwy, co sprawia, że nie da się przy nim spać. I gryzie - najchętniej w nos lub policzek. I wspina się na człowieka i skacze z dużej odległości na plecy nieświadomej istoty ludzkiej, fundując jej dziary na plecach i wściekliznę totalną - zwłaszcza jak ludź wie, jak blisko byliśmy katastrofy (czyt.: patelni z gorącym olejem i smażącym się mięsem).

To ja się po prostu skupię na podziwianiu :roll:

A jak Twoje zdrowie, że sie tak zapytam delikatnie?

Są kciuki dla koteczki :ok:

morelowa - co ty podziwiasz? Moją głu...... znaczy miękkie serce czy talent Ciela?
Ogólnie się czuję nieźle, tylko przez tą sytuację z Koi czuję się rozbita i mnie brzuch boli (ze stresu). Koibito odmówiła konsumpcji kolacji, wlazła do drewnianej kuwety i zlewa wszystko. Fuks z nudów zaraz po ścianach zacznie biegać :roll:

. Jutro rano zadzwonię do wetki żeby spytać czy są wyniki lub kiedy będą i czy jest sens walczyć i kombinować. To naprawdę kiepsko wygląda - Koi porusza się z wysiłkiem i niepewnie, trochę jakby zarzucając pupą, ma zimne uszy i nie wykazuje zbytniej aktywności - ot, leży i patrzy tam gdzie oczy wypadną.

smutne wieści Alienorku
Nie mam doświadczenia z białaczkowymi,ale takie objawy miała Sulka przy anemii
może jest nadzieja?może jeszcze Dacie radę?
mocno trzymam kciuki za Koi mocno :ok:

Podziwiam Twój całokształ.
Walczyć - bez dręczenia - trzeba do końca. No, i być razem.

Głupoty nie stwierdziłam. Jak na razie :mrgreen:

Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

Kto przegląda forum