Ależ one chwytają za serce!
Moja Brawcia nie znała psó, a Ghana kotów. Ale udało się. Njłatwiej jest, jak jedna strona jest młodziutka.
Zuzia to wszystkim matkuje, dba, pilnuje. Brawcia kocha psy teraz bardziej niż ród koci.
Natomiast Gajeczka toleruje, czasem się przytuli, ale lubi się na Zuzi wyżyć. Na Ghanie nie ma odwagi.
Primka to wszystkich kocha. Poza obcymi ludziami.
Z tymczasiątkami ten problem, że Ghana nie pozwoli sobie by obcy dorosły kot - jakby nie było 6msc kociaki mlekiem nie pachną.. - wykazywał wobec niej agresje. A dla psa warczenie to jednak agresja. Pewnie przy dużym nakładzie uwagi i pracy by się coś dało zrobić. Ale Gaja nie jest zwolenniczką tymczasów, teraz już o nich wie. I w awanturze stado stanie po jej stronie. Bo dla psów koty sa częścią stada. Tzn. ich koty. A tymczaski to te obce.
Więc sprawy są skomplikowana, ja nie jestem gotowa na powiększenie rodziny, co wychodzi na jedno - muszą się wyadoptować. Ale nie byle jak i byle gdzie. Marzy mi się miły i kontaktowy domek. Gotowam je przefarbować.
Moje kocice zazdroszczą Twoim. Nasz drapak jeszcze w sklepie, bo jakiś kłopot z Allegro.
