Koty już nie w małej klatce.Nikon, Afra i Miszka w domkach !

Kocie bogi nad tymi kotkami czuwały.Cieszę się, że nikt z odwiedzających lecznicę ich nie chciał.Pewno łapałyby myszy w stodole, byłyby zapchlone i zarobaczone :evil:

A one są cudowne pod każdym względem.Przykro mi tylko, że zachorowały, ale tak jest z kociakami, łapią wszystko.Jestem jednak spokojna, bo sherina o nie zadba jak o własne dzieci.
Nie wiem, jak u sheriny, ale u mnie kotki spały grzecznie całą noc.One w ogóle wszystko robiły razem.Spały też na sobie i na przykład ogonek Nikona był podusią dla Afry.

Zdjęcia wczorajsze, jeszcze u mnie.Dzisiaj rano wstałam, ostrożnie otwierałam drzwi łazienki, żeby kotki nie uciekły :oops:

.Paranoja

-Miszka
Jeść dostawały na takich tackach, nie dlatego, że miseczek u mnie brak, ale jadły też w łazience, a tam malutko miejsca

Przykro mi, że kociaste chore.
Przepraszam, że już się wczoraj nie odezwałam ale wróciliśmy do domu po 10 a dziś Renifer o 6 wyjechał do Lublina...
I tak jeszcze posmucę na wątku.

Dostałam od Małgosi informację wczoraj o tejże 10 czyli 22.00, ze jest pilinie do zabranai kotek z Lublina/Zamoscia do Warszawy (na wątku transportowym były namiary).
Małgosia podała mi telefon i ja przepraszając, że dzwonię po 22.00 zadzwoniłam...
Renifer wraca z Lublina około 16.00...

Może udałoby się...

Ale nie, kotek podobno został wypuszczony, nikt go nie mógł przetrzymać... nie uda się... itd... itp...
a kociasty ma chyba dom w Wa-wie...

Smutno

Meksykanka, doczytaj na tamtym wątku, transport ciągle poszukiwany, może Wy bylibyście dobrym rozwiązaniem? Kluseczek musi być zabrany z Zamościa jak najszybciej, żal mi go strasznie

Cieszę się, że misiaki już u sheriny, trzymam kciuki za malutką!

Katia ja doczytałam i się wpisałam.
Naprawdę powiedziałam wczoraj co i jak.
Jeśli dziewczynom uda się złapać kotka nadal mogę dzwonić do Rafała, ale wyraźnie mi powiedziały, że kotka trudno zlokalizować... i to za mało czasu....

Dlatego właśnie po doczytaniu wątku odezwałam się raz jeszcze... bo jeśli nie da się go znaleźć dziś to w niedzielę czy poniedziałke, na podróż pociągiem... ?

Maluszki są fajne...
Widzieliśmy się krótko.
Mam nadzieję, że choróbsko szybko minie i sherina nie będzie miała z nimi żadnych kłopotów
:ok:

Zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=148140

Czekam na wieści od sheriny.

Też uważam że nad kociakami czuwały kocie bogi :ok:

weszłam tam przez przypadek :mrgreen:

póżniej chodziłam je wyjmować z klatki i pobawić się z nimi,wreszcie je zabrałam-ten widok był ponad moje siły i dobrze że żadna z Was nie widziała tego na żywo.Z każdym dniem wyglądały gorzej

a Lenka to już myślałam że umrze.Dzięki Ewa za wsparcie duchowe i pomoc -maluchy Ci tego nie zapomną :1luvu:

Teraz sherina będzie miała pełne ręce roboty :1luvu:

takich kociaków to i ja dawno nie miałam :1luvu:

Jak maluszki z rana? Jak minela noc?

Spały w nocy grzecznie razem, tak się bałam :oops:

o tę malutką.
Byliśmy u weta, zejść z wózkiem i transporterem z bloku to masakra :evil:

blok nie przystosowany do wózka, ale daliśmy radę :twisted:

Malutka miała dziś 39,4,nie jest odwodniona, nie ma nadżerek, osłuchowo ok,dostała synergal i tolfinę, to samo co Nikoś i chyba catosal jeszcze, muszę sprawdzić. Za jakieś trzy godzinki powinno być lepiej, powinna sama jeść, oby :ok:

Śpią teraz razem w wanience. Muszę zmykać na razie, mała żmija chce spać po spacerku :wink:

Pozarażały się od siebie, będzie jednak dobrze, Nikon szybciutko się pozbierał.Grunt to zwalczyć coś w zarodku, obie działałyśmy szybko, choroba się nie rozwinęła.
No właśnie, spały całą noc, czyż one nie są niezwykłe? :lol:

Afra zjadła sama troszkę mokrego razem z Nikonkiem

a Misza nie chciał :roll:

tfu, tfu

O, rany

Spoko dziewczyny to silny wirus ale przy Waszym ekspresowym dzialaniu to wirus 1-dniowy

On rano wszamał dużo, zobaczymy.. Wetka mówiła, żebym była przygotowana, że wirus może wszystkie zaatakować

Koty już nie w małej klatce.Nikon, Afra i Miszka w domkach !

Kto przegląda forum