Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 08, 2012 20:58 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witajcie!
Mam do Was pytanie odnośnie testó: czy ok. 10 tyg brzdąca (tymczas) można przetestować czy raczej ze wzgledu na wiek test nie wyjdzie miarodajnie i nie ma to sensu?
Mam też roczną, nie testowaną rezydentkę. Na razie mała jest odizolowana od rezydentki.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lis 08, 2012 21:14 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ja robiła u 3 miesięcznego kociaka testy, nie wiem czy młodsze nie moga mieć badań?

heniap

 
Posty: 11
Od: Wto lis 06, 2012 19:37

Post » Czw lis 08, 2012 22:01 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

nelka83 pisze:Witajcie!
Mam do Was pytanie odnośnie testó: czy ok. 10 tyg brzdąca (tymczas) można przetestować czy raczej ze wzgledu na wiek test nie wyjdzie miarodajnie i nie ma to sensu?
Mam też roczną, nie testowaną rezydentkę. Na razie mała jest odizolowana od rezydentki.


Mozna przetestowac,a nawet trzeba...jesli jest pozytywny trzeba odczekac kilka tygodni ,podawac leki i znowu przetestowac,chyba,ze zrobisz PCR.To jest wazne,zeby wiedziec na czym się stoi.Ja przez maluszki przywlokłam białaczke do domu...mam zakazone stado,więc kazdemu radze testowac młode nim sie je połaczy z rezydentami.Niestety wiele osób uwaza,ze jak kuleczka wyglada ładnie to jest zdrowa,nic bardziej mylnego...


Kasia91 pisze:Dziewczyny bardzo mi przykro z powodu Waszych pociech ;( Niech spoczywaja w pokoju [*]

BOZENAZWISNIEWA trzymam kciuki za Twoja Kornelcie i mam nadzieje, ze sie jej polepszy :) A co sie z nia dzieje?


Kornelka ma niewydolnosc watroby i nerek...Nie chce znowu jesc interstinala,chudnie,żółknie.Jest nieobsługiwalna ,strasznie drapie ,gryzie,niestety ostatnio trzeba jej leki podawac na siłę :( Ale nadal biega i ładnie zjada mięso ,suche,więc na razie idziemy do przodu
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt lis 09, 2012 7:55 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dzięki za odpowiedzi :ok:
Umówię panienki na testy.

BOZENAZWISNIEWA pisze:Kornelka ma niewydolnosc watroby i nerek...Nie chce znowu jesc interstinala,chudnie,żółknie.Jest nieobsługiwalna ,strasznie drapie ,gryzie,niestety ostatnio trzeba jej leki podawac na siłę :( Ale nadal biega i ładnie zjada mięso ,suche,więc na razie idziemy do przodu

Trzymam kciuki za zdrówko koteczki, mojej imienniczki zresztą :ok: :ok: :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt lis 09, 2012 16:37 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Poradźcie co robić :cry:
Mój białaczkowy Kleksio się pochorował.
Od trzech tyg jest problem z jedzeniem, generalnie jadł ale mało. Od 4 dni nie chce wcale jeść i jest karmiony ze strzykawki (w ciągu tych 4 dni jeden raz samodzielnie zjadł z miski)
Niestety jest anemia HGB 4,8 g/dl, HCT 14,5%, WBC 31,1 tys/ul, reszta wyników morfologii i biochemii bez zmian (w rozmazie bardzo duża ilość LYM)
Od 4 dni nie było kupy za to był zwymiotowany dość duży kłak.
Poza tym wymiotów nie ma.
Kleks dostaje antybiotyk i lakcid.
Na anemię: żelazo z wit C, spirulinę, do jedzenia zmiksowaną wątróbkę i conwalescensa
Na odporność beta glukan, lisine (nie dawno skończył kuracje Virbagenem)
Dodatkowo dostaje wlewy podskórne NaCl, kompleks witamin w zastrzykach i bezopet na kłaki.
Generalnie jest słaby, ciągle śpi (czuje się jak typowy anemiczny kot), wstaje tylko do kuwety. Wykazuje zainteresowanie zabawkami, ale nie próbuje się bawić a tylko wodzi oczami i nastawia wąsy.
Mamy na jutro zamówioną krew do transfuzji ale jest duże ryzyko, że nie uda się ponieważ naczynia krwionośne są bardzo słabe.
Wszystko zaczęło się od zapalenia pęcherza, potem przyplątał się katar a teraz anemia.
Co jeszcze można zrobić ? co podać ? Jak najszybciej podnieść hemoglobinę ?
Czy teraz największym problemem są leukocyty, anemia czy brak kupy ?
Czy kotom podaje się jakieś środki poślizgowe do pupy kiedy istnieje podejrzenie, że się zatkały. (Coś mniej stresującego niż lewatywa)
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Nie lis 11, 2012 7:40 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

fiona.22 pisze:Poradźcie co robić :cry:
Mój białaczkowy Kleksio się pochorował.
Od trzech tyg jest problem z jedzeniem, generalnie jadł ale mało. Od 4 dni nie chce wcale jeść i jest karmiony ze strzykawki (w ciągu tych 4 dni jeden raz samodzielnie zjadł z miski)
Niestety jest anemia HGB 4,8 g/dl, HCT 14,5%, WBC 31,1 tys/ul, reszta wyników morfologii i biochemii bez zmian (w rozmazie bardzo duża ilość LYM)
Od 4 dni nie było kupy za to był zwymiotowany dość duży kłak.
Poza tym wymiotów nie ma.
Kleks dostaje antybiotyk i lakcid.
Na anemię: żelazo z wit C, spirulinę, do jedzenia zmiksowaną wątróbkę i conwalescensa
Na odporność beta glukan, lisine (nie dawno skończył kuracje Virbagenem)
Dodatkowo dostaje wlewy podskórne NaCl, kompleks witamin w zastrzykach i bezopet na kłaki.
Generalnie jest słaby, ciągle śpi (czuje się jak typowy anemiczny kot), wstaje tylko do kuwety. Wykazuje zainteresowanie zabawkami, ale nie próbuje się bawić a tylko wodzi oczami i nastawia wąsy.
Mamy na jutro zamówioną krew do transfuzji ale jest duże ryzyko, że nie uda się ponieważ naczynia krwionośne są bardzo słabe.
Wszystko zaczęło się od zapalenia pęcherza, potem przyplątał się katar a teraz anemia.
Co jeszcze można zrobić ? co podać ? Jak najszybciej podnieść hemoglobinę ?
Czy teraz największym problemem są leukocyty, anemia czy brak kupy ?
Czy kotom podaje się jakieś środki poślizgowe do pupy kiedy istnieje podejrzenie, że się zatkały. (Coś mniej stresującego niż lewatywa)


Z witamin moge polecic Vita Wet Energia. Jest to dosyc smaczne dla kotow i raczej same chetnie to jedza. Moze kup lepsza karme, cos co bedzie rarytasem dla kota. Ja swojej jak nie chciala jesc czy do podawania lekow kupuje saszetki whiskas supreme np z tunczykiem (ladnie pachnie rybka) a sucha karme Perfect Fit Sensitive (ma 24% kurczaka i jest dosyc tania). Co do kupki to sprobuj olej parafinowy podac strzykawka, moze jakis cieply reczniczek na brzuszek i ja to jeszcze masowalam brzuch zeby mojej Cici pomoc sie wyproznic. Jak to nie dzialalo to robilam lewatywe. Zmierz kotu temperature (w pupe), byc moze nie wyproznia sie dlatego ze ma goraczke i kupka sie zapiekla. Ja wstrzymala bym sie z ta transfuzja bo patrzac na hematokryt jescze nie nadaje sie do przetoczenia. Badala bym co kilka dni krew zeby sprawdzic czy wzrasta on czy nie. Ratuj kota innymi sposobami, jesli hematokryt spadnie to wtedy transfuzja jako ostatecznosc. Pozdrawiam i trzymam kciuki

Kasia91

 
Posty: 53
Od: Sob maja 05, 2012 12:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 14, 2012 9:53 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Kleksio nie je nic oprócz convalescensa ze strzykawki. Mamy cały zestaw różnych karm i różnego rodzaju mięsa ale niestety nic nie chce przełknąć.
W ciągu ostatnich dni zaczął wymiotować po podaniu do pysia mięsa w postaci papki. Praktycznie od razu po przełknięciu są wymioty.
Od wczoraj podaje mu parafinę 2x dziennie, brzusio masujemy kilka razy dziennie.
Niestety brzusio boli, szczególnie po jedzeniu.
Temperatura pojawiła się raz, było 40,3 ale dostał Tolfinę i od tamtej pory bez gorączkowo.
Na razie żyły bardzo pękają i nie ma mowy o podaniu krwi.
Jedynym pocieszeniem jest to, że kicio walczy, chociaż ma już serdecznie dość ciągłych zastrzyków, kroplówek i łykania leków. Od ponad tygodnia nie jest gorzej, czyli mam nadzieję, że rozpad erytrocytów się zatrzymał.
Jak tylko uda się pobrać krew sprawdzimy morfologię i nie ma innego wyjścia-musi być lepiej.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw lis 15, 2012 21:05 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

fiona,

U mojej białaczkowej Luny też anemia, wcześniej pomagał Virbagen, ale ostatnia kuracja nie przyniosła rezultatów i wyniki czerwonokrwinkowe lecą w dół. Zdecydowalśmy się powtórzyć kurację mimo że od ostatniej minęło tylko 1,5 miesiąca.
Dostaje też neorecormon (epo) 3 razy w tygodniu, żeby zmusić szpik do pracy (suplementacja żelaza i B12 nie przyniosła rezultatów).
Pozdrawiam

woodpeck

 
Posty: 111
Od: Pt lut 20, 2009 13:08
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 16, 2012 0:24 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

fiona.22 pisze:Kleksio poddał się.
Siadło krążenie, ciśnienie było bardzo niskie.
On już dłużej nie chciał, żalił się, płakał...
Odszedł o 8.45
Bardzo dziękuje wszystkim zaangażowanym w walkę o Kleksika za wszelką pomoc.
Powiem Wam tylko jedno...Kleks chciał być rysiem i mieszkać w lesie.
Może ktoś z nas jeszcze kiedyś go spotka...


Koteczku[*]

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt lis 16, 2012 18:57 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Obawiam się ze przyplątała nam sie panleukopenia...a raczej przywlokłam sama do domu w postaci 5 małych 2 tyg kociąt, które ktoś wyrzucił w kartonie w te urocza pogodę jakiś czas temu. Z 5 kociaków został jeden, reszta odeszła nagle. Dzień po tym jak małe koty przyniosłam, zjawił się kilkutygodniowy kociak...sam przyszedł i wlazl do domu wiec co robić, zostal ehh

Duzy kociak od rana dzisiaj wymioty, odwodniony, apatyczny...mały kociak narazie bez objawów ale podejrzany.

Co najgorsze to przed chwila Pasztecia moja FelVkowa tez zaczęła wymiotować i jest jakaś apatyczna...wet jutro o 9 rano dopiero.
Czy jeśli faktycznie Pasztet zaraziła się Panleukopenia...to jakie są szanse na wygrzebanie się z tego świństwa w przypadku białaczkowca?

fur

 
Posty: 24
Od: Śro paź 10, 2012 8:33

Post » Pt lis 16, 2012 19:15 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

fur pisze:Obawiam się ze przyplątała nam sie panleukopenia...a raczej przywlokłam sama do domu w postaci 5 małych 2 tyg kociąt, które ktoś wyrzucił w kartonie w te urocza pogodę jakiś czas temu. Z 5 kociaków został jeden, reszta odeszła nagle. Dzień po tym jak małe koty przyniosłam, zjawił się kilkutygodniowy kociak...sam przyszedł i wlazl do domu wiec co robić, zostal ehh

Duzy kociak od rana dzisiaj wymioty, odwodniony, apatyczny...mały kociak narazie bez objawów ale podejrzany.

Co najgorsze to przed chwila Pasztecia moja FelVkowa tez zaczęła wymiotować i jest jakaś apatyczna...wet jutro o 9 rano dopiero.
Czy jeśli faktycznie Pasztet zaraziła się Panleukopenia...to jakie są szanse na wygrzebanie się z tego świństwa w przypadku białaczkowca?

:strach: :strach: :strach:
powinny dostac surowice wszystkie koty...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt lis 16, 2012 19:31 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Nie możemy zostawić kociaka bez pomocy bierzemy do domu nie chcemy wyrządzić rezydentowi krzywdy , ale nie raz on może za to zapłacić ....Za to że jego opiekun ma wrażliwe serce i myśli może będzie dobrze ....ja też tak mam wciąż biore do domu nowe i czekam 10 dni to noce nieprzespane i nerwy ..Bo w tych dniach może się ujawnić jakieś choróbstwo :( na razie nic nie przywlekłam .....Miałam już pp chorowały mi 4 koty lżej jeden strasznie ledwie z tego wyszedł , ciągłe kroplówki a on krew z pysia i odbytu straszny widok ale dał rade wszystkie koty wyszły mi z pp.Wtedy powiedziałam zero nowych ale słowa nie dotrzymałam mam wciąż nowe itd , a mam 5 swoich białaczkowych i wciąż o nie się boję ....I mówie żadnego nowego ale na jak długo jak stanie nam na drodze :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie lis 18, 2012 21:17 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

lidka02 pisze:Nie możemy zostawić kociaka bez pomocy bierzemy do domu nie chcemy wyrządzić rezydentowi krzywdy , ale nie raz on może za to zapłacić ....Za to że jego opiekun ma wrażliwe serce i myśli może będzie dobrze ....ja też tak mam wciąż biore do domu nowe i czekam 10 dni to noce nieprzespane i nerwy ..Bo w tych dniach może się ujawnić jakieś choróbstwo :( na razie nic nie przywlekłam .....Miałam już pp chorowały mi 4 koty lżej jeden strasznie ledwie z tego wyszedł , ciągłe kroplówki a on krew z pysia i odbytu straszny widok ale dał rade wszystkie koty wyszły mi z pp.Wtedy powiedziałam zero nowych ale słowa nie dotrzymałam mam wciąż nowe itd , a mam 5 swoich białaczkowych i wciąż o nie się boję ....I mówie żadnego nowego ale na jak długo jak stanie nam na drodze :(


Po tym co obecnie przechodzę raczej już nigdy nie wezmę nic do domu :( Moje własne koty powinny być dla mnie najważniejsze, i zrobię wszystko żeby cieszyły się dobrym, szczęśliwym życiem jak najdłużej. Tyle śmierci w ciągu tygodnia...5 kotów za TM...moja ukochana kocica walczy...ale czy wygramy? Nie wiem...

Niestety to ze nie przyniosę do domu żadnego nowego kota nie musi oznaczać ze nic nie przywlokę do domu. Przewija się u mnie rzesza psów, tez najczęściej chorych wiec w klinice jestem właściwie codziennie. na przedsionku postawie chyba mate dezynfekcyjna...ale to tez nie daje 100% pewności.

Czy koty z białaczką powinno się szczepić czy jest to zbyt ryzykowne?

fur

 
Posty: 24
Od: Śro paź 10, 2012 8:33

Post » Nie lis 18, 2012 21:20 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

podobno,jeśli są bezobjawowe powinno się szczepić od wirusówek.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie lis 18, 2012 21:35 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Kot z bezobjawowa bialaczką, 4 lata, raz zaszczepiony (przed wykryciem FELV+) Wetka specjalizująca sie w chorobach zakaźnych (dobra!) powiedziala i podkreśliła, żeby już nigdy wiecej go na nic nie szczepić.
Nie wiem co prawda, czy w wypadku kota w ogóle nie szczepionego powiedziałaby to samo.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, kasiek1510 i 185 gości