Aniu, kot po przeżyciach musi odreagować, odespać, przecież to cztery miesiące, ile może się przez taki czas wydarzyć?
A już tak na marginesie, gdyby się kiedyś okazało, że to nie Sauronek, w co wątpię, ale gdyby założyć taką wersję i jakimś cudem znalazłby się kotek, który Sauronem by był, to zapewniam Cię, że to żadna różnica mieć trzy czy cztery koty

Piszesz, że ten kot ma w sobie magię, to dokładnie tak jak jest z moją odnalezioną zgubą, to się czuje i to jest wyjątkowe, dlatego uważam, że to jest Twój ukochany Sauron.
Pewnych rzeczy, tych eterycznych i nienamacalnych, nie da się ujać w żadne ramy czy reguły, to się tylko czuje.
Jestem pewna, że oczywiście nadal będziesz się rozglądać dookoła, ja znam to uczucie niepewności i wątpliwości. Mimo, że moja kotka ma urwane pół ucha, to ja także miałam wątpliwości, czy to ona, bo mnie znana kotka była bojaźliwa, niezaradna, stale przestraszona. I była mniejsza. Tymczasem od karmicielek dowiedziałam się, że nie wpuściła żadnego kota do swojej kryjówki, była więc sama i stawiane jedzenie było tylko dla niej. A w domu na dzień dobry pobiła się ze swoją ukochaną Babunią, nawaliła po pysku Rysia.
Dzisiaj wszystko wróciło do dawnego stanu. Rysiek ją bije, ona ucieka, Babunię uwielbia i zawsze czeka aż Babunia się naje i ona dopiero zjada resztki po niej. Mimo, że dostaje oddzielną miseczkę. tak jak to robiłam przez lata na ulicy.
Trwał jednak ten powrót do tej koteczki sprzed zaginięcia parę miesięcy.
Dzisiaj sama ją namawiam, żeby sprała Ryśka po pysku, ale niestety mnie nie słucha
Wszystko wróciło do "normy". W lutym, 25-go będziemy obchodzić rocznicę jak jest u mnie w domu.
Babuni rocznica była 22 października a na początku marca będę świętować 2 lata Rysia i Tosi.
I jeszcze coś mi przyszło do głowy. Mówiłaś mi, że sama wprowadzałaś czip Sauronka do bazy. Wydaje mi się, że wobec tego już na samym początku było coś z tym czipem nie halo.
No i już ostatnia sprawa. Chciałam w tym miejscu, publicznie przeprosić Cię za moje ataki na Ciebie na forum i na Facebooku. Długo się zastanawiałam, czy powinnam Ci tak dokuczać. Jednak zdecydowałam świadomie i z pełną premedytacją zrobić to, aby wyzwolić w Tobie pokłady złości i buntu, bo one mobilizują do działania wtedy gdy człowiek staje się apatyczny i obojętny.
I tak się na szczęście stało. Ruszyłaś ponownie "do boju" i mamy dzisiaj tego efekty.
Dlatego mam cichą nadzieję, że mi wybaczysz
