a ja chciałam w tym miejscu, na tym wątku kogoś pożegnać.
Pięknego, młodziutkiego, rudego kocurka, który nie miał szczęścia

Został potrącony przez samochód......
ale mimo wszystko jego szczęście polegało na tym, że niedługo po tym zdarzeniu jechali tamtędy ludzie o wielkim sercu dla zwierząt..
tamiss i jej Rodzice.
Zauważyli kotka i natychmiast zabrali do pobliskiej lecznicy. Kotuś krwawił, miał rozszerzone źrenice.
Tamara z Mamą trzymały kotka i głaskały przy podaniu znieczulenia i narkozy, dopóki nie zasnął...
to było w sobotę. Niestety w niedzielę lekarz rano zastał już nie żyjącego kotka
Tamarze jest bardzo, bardzo przykro...a nawet nie miała gdzie pożegnać tego pięknego koteczka, zapalić mu świeczuszki...
Chciałabym to zrobić tutaj, w moim wątku, by kot nie był tak całkiem anonimowy...
Koteczku, choć na sam koniec nie byłeś sam, pożegnali cię wspaniali ludzie, biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem [*][*][*][*][*]