u nas cz. II Zmiany. Ciapek w domku. Neska rezydentką.

E, podmieniona . . .

Ups. I się wydało. Kiedy mam się spodziewać służby specjalnych, KGB, itp?

Bo, TŻ np. na potencjalnych adopterów naszych tymczasiątek chce nasyłać SPECNAZ (nie wie, jak się to pisze

) i MOSAD

Tymczasem, tymczasiątka prezentują się tak:

Wikusia

Loluś

saintpaulia pisze:Melduję, że całe rezydenckie stado psio-kocie zostało zaczipowane. Jesteśmy teraz w rękach wielkiego brata.
To na prawdę fajna sprawa, namawiałam teściową, ale ona nie rozumie po co czipować. A bratu ciężko się zebrać.
Moje za to wczoraj ogarnięte i dziś już nawet o tym nie pamiętają. Nie ma co się bać. W Warszawie ma być podobno obowiązkowe. Warto więc skorzystać, póki jest darmowe.

Zostaly jeszcze do zaczipowania tymczasiątka. Ale najpierw musze im książeczki wyrobić. Lolek będzie miał książeczkę już w poniedziałek, bo będzie na kontroli po pozbawieniu klejnocików. Bryka aż miło, raczej nie rozpacza po stracie. Chyba mniej to przeżył niż mój TŻ.

Moje kochanie przedkłada koty nade mnie, dlatego zamiast nowych ząbków dla mnie stanie nowy drapak dla koteczek. A tymczasiątka dostaną drapak dotychczas używany. W sumie rozumiem jego wybór, tyle czasu zbierał. Chciał go sprawić Naziemu. A teraz miejmy dziewczyny skorzystają.

Czekamy na dostawę karmy. Tymczasiątka jedzą tyle, że zapasy szybko się wykruszają.

Gajeczka zazdrośnie broni filcokulek. Zniknęły jej dwie w niewyjaśnionych okolicznościach (dla tymczasków). Podejrzewa Primkę, więc są małe kłótnie babskie. Muszę się zaopatrzeć w większą ilość tych cudów. Wiki za nimi szaleje, ale gubi jakoś łatwo. A ja nie zawsze mam siłę przekopywać wszystko by odkryć jej fantazyjną kryjówkę.

Brawusia się zrobiła strasznym pieszczochem. Wszystkie lgną do nas bardzo. Chyba już załapały, że z kimś je zdradzamy.

A u nas nie ma darmowego czipowania :evil:

Co do wyboru drapaczka zamiast...to walczą we mnie dwa poglądy: wszystko dla kotów :mrgreen:

i coś dla Ilonki :mrgreen:

Ja jakoś tym razem uważam, że moje zębiska ważniejsze. Bo kto się będzie tymi sraluchami opiekował. :twisted:

saintpaulia pisze:Ja jakoś tym razem uważam, że moje zębiska ważniejsze. Bo kto się będzie tymi sraluchami opiekował.

No nareszcie...brawo :ok:

Tylko co z tego, jak już drapak zamówiony, zapłacony i może nawet w drodze...
Widziałaś porównanie Gajki? Z myszki w gazelę?
Zrobię też porównanie Brawusia z księżniczki w serdelka. O Primutku, to szkoda klepać...

Widziałam ...i też podejrzewam tutaj jakąś podmiankę :mrgreen:

Jest śliczna...z tym,że jako myszka też mi się podoba.
o zamiany w serdelka lubię najbardziej...serio.

A Twojego TZ zamorduję...

A ja zserdelkowania całkiem ładnego kotka nie lubię. Ale się sam zserdelkował.
Gaja-myszka oczywiście też mi się podobała. W końcu taką ją braliśmy. :mrgreen:

Czyli wolisz takie bardziej egzotyczne:syjamskie, devonki...
ja dawniej też a teraz bardziej w stylu brytków

Egzotyczne? W sensie szczupłe? To Gaja jest egzotyczna?
Podobają mi się też wielkie koty: maine coony, norwegi, syberie.
A brytki raczej nie bardzo, bo mają takie okrągłe główki.

Cześć, Ilonka

.
Doczytałam, jestem znów na bieżąco.
Mnie zdecydowanie też jakoś pisanie nie idzie, zwłaszcza dziś, siedzę w kuchni i normalnie ręce mi marzną :evil:

.
A czasem pustka w głowie przeszkadza...

To u Ciebie w domku tak ciepło, jak u mnie? Współczuję.
Tymczasiątka to niewdzięczne bestie! Próbują mi porwać fotel, chciały rybki przez szybę wyłapać. :twisted:

saintpaulia pisze:To u Ciebie w domku tak ciepło, jak u mnie? Współczuję.
Tymczasiątka to niewdzięczne bestie! Próbują mi porwać fotel, chciały rybki przez szybę wyłapać.

Normalnie byłoby ciepło, gdybym po prostu drzwi do kuchni zamkneła.
Ale chcę też troche łazienkę ogrzać i przedsionek, więc trzymam drzwi otwarte, ciepełko sie rozchodzi, no i jest jak jest

.
Mój fotel prezesa już dawno został zaanektowany przez Punia :evil:

.
Mam dwa fotele, nie, trzy!, wersalkę, a najczęściej siedzę na pufce...jeśli akurat jakimś cudem jest wolna :mrgreen:

.

Ale one chcą go porwać - w sensie zniszczyć, podrzeć, zadrapać na śmierć. :cry:

saintpaulia pisze:Ale one chcą go porwać - w sensie zniszczyć, podrzeć, zadrapać na śmierć.

Aaaaa...to takie buty!
No cóż, ja się z tym już pogodziłam.
Fotele mam zadrapane totalnie, choć drapią tylko Zosia i Antoś.
Pewnie jakby były piękne i nowe, to by mnie cholera wzięła, ale stare i zużyte, niech sobie drapią.
Co ciekawe, drapaczek drapią równie chętnie

.

u nas cz. II Zmiany. Ciapek w domku. Neska rezydentką.

Kto przegląda forum