Warszawa zaginiony SAURON odnalazł się po 4 miesiącach :)...

No właśnie maile, to jest na prawdę dziwne. Do miski i kuwety nie poleciał od razu, ale w ciągu ok godziny odwiedził oba miejsca. Dziura w drzwiach do łazienki nawet go nie zastanowiła. Praktycznie w ogole nie zwiedza mieszkania jakby bylo dla niego oczywiste gdzie sie znajduje. Śpi totalnie wyluzowany prawie cały czas na oknie. Jak do niego podeszłam i zaczelam glaskac to położył się "na głowie" i zaczął mruczeć. Przed chwilą dawalam moim dziewczynkowm kolację. Nawet nie ruszył się z okna. Dałam mu więc jeść na parapecie to owszem zjadł, ale na głodnego nie wyglądał. Jeżeli był u kogoś w domu to ten ktoś chyba go przekarmiał. Nie wiem totalnie co o tym myśleć. Jakbym analizowali samo zachowanie to bym stwierdziła, ze to Sauron. Mój chłopak ma większe wątpliwości. Ale ten kotek na mnie lepiej reaguje niż na niego i z Sauronkiem było tak samo.

Ps. Te dziewczyny go widziały pierwszy raz. A tak sobie myśle, ze skoro karmiciele stamtąd wiedza o moim kocie to gdyby go widzieli wcześniej dałoby mi chyba znać :/...

Rysio-16-02-2013 [*]

Wrzucaj zdjęcia :mrgreen:

Almare pisze:Ps. Te dziewczyny go widziały pierwszy raz. A tak sobie myśle, ze skoro karmiciele stamtąd wiedza o moim kocie to gdyby go widzieli wcześniej dałoby mi chyba znać :/...

Możliwe, że on przywędrował w miejsce znalezienia z jakiegoś innego terenu. Dzisiaj była fajna pogoda, ciepło.
Może karmiciele wyrzucili lub zgubili kontakt do Ciebie? Albo nie widząc ogłoszeń pomyśleli, że kot się znalazł? Pamiętasz tego Pana na Pl. Wilsona jak się zdziwił, że jeszcze szukasz kota.

No właśnie ten pan, którego spotkaliśmy mieszka na podwórku tuż przy miejscu znalezienia tego kotka. Zdjęcia będę mogła wrzucić dopiero jutro, ale zrobię to. Na razie staram się nie wpadac w euforię chociaż to trudne

...

Najcieplejsze myśli ślę, Almare. Ciekawe, czy będziesz w stanie spać.

Aniu, miałam tak samo. Mimo, że moja kotka ma charakterystyczne ucho. Też mi się zdawało, że to ucho było inne. To dobrze, że nie wpadasz w euforię, tylko podchodzisz do sprawy rozsądnie.
Jeśli kot pobędzie u Ciebie jeszcze chwilę, będzie szansa zobaczyć więcej jego zachowań świadczących o tym, czy to Sauronek, czy nie.

Najgorzej jak się okaże, ze to jednak nie Sauronek i będzie trzeba tego kotka odnieść na miejsce znalezienia

...

A może ten Pan a la Fidel Castro zna tego kota? Powinien wiedzieć czy to nie jest kot kogoś z sąsiadów.
Poza tym on proponował Ci jakieś koty ze swojego terenu, czy czasem nie tego? Bo wspominał o jakiś kotach, które chciał gdzieś ulokować.

Nie miej czarnych myśli, proszę (barwa myśli podobna przypadkowo). Po prostu doktor czas potrzebny.

Almare pisze:Najgorzej jak się okaże, ze to jednak nie Sauronek i będzie trzeba tego kotka odnieść na miejsce znalezienia ...

Masz tak jak ja, zawsze martwię się na zapas.
Powiedz sobie jak Scarlett O Hara z "Przeminęło z Wiatrem" : jutro o tym pomyślę.
Być może wszystko się szybko wyjaśni. Samo.

Zaciskam łapska żeby to był Sauron :ok:

To już wreszcie powinien być koniec akcji poszukiwawczej.
Tak musi być....
A wątpliwości możesz mieć... na pewno także częsciowo z tego względu, że nie chcesz wierzyć w pozytywne rozwiązanie...
Nie chcesz czy też nie potrafisz, o boisz się rozczarowania.

Ale warto prześledzić los kociastego...
Może był w dobrej "tuczarni" u starszej osoby... tzn. znalazł sobie dobrą stołówkę...

A nie da się jakoś wyczuć chipa pod skórą palpacyjnie?
Żeby choć wiedzieć, że ma chipa.

Oby został ci tylko jeden przykry obowiązek... zdzieranie setek ogłoszeń po znależeiniu Sauronka :ok:

O rany!

Dawno tu nie zaglądałam, co za wieści! Almare, jak będziesz focić kotka zrób mu dużo fotek, en face, z profilu, z ukosa...poważnie mówię

To naprawdę dziwne jak ten kot się zachowuje...obcy powinien być bardziej podekscytowany i zainteresowany otoczeniem :roll:

Z tymi chipami tez dziwna sprawa, kiedyś byłam świadkiem jak w lecznicy wetka nie mogla odczytać chipa który na bank w psie był. Nie pamiętam o czym była mowa ale wygladało to jakby to była kwestia jakiejś niekompatybilności czy coś...w każdym razie zdarza się.

Noc minęła spokojnie. Kotek spał na parapecie z nami w pokoju. Nie separowałam go od dziewczynek bo mam lekki sen i obudziłabym się jakby coś się działo. Kotek zjadł śniadanko, zostawiliśmy mu kuwetę i miseczki z wodą i suchym po czym zamknęliśmy w małym pokoju i pojechaliśmy do pracy. Ale coś mi mówi, że to jednak nie Sauronek

...

Almare, wciąż trzymam kciuki

Super, to pewnie kot sąsiadów, u których zamieszkał Twój Sauron. Cieszę się :kotek:

Aniu, potrzebna mi moja klatka, pomiziaj czarnego.

Warszawa zaginiony SAURON odnalazł się po 4 miesiącach :)...

Kto przegląda forum