Sorry, urwało mi Internet! Koty są oba u mnie. Na początku otworzyłam transporter. Czarny wlazł do środka i obwąchał się z Bengalkiem. Potem wyszedł i wszedł mi na kolana. Burasek uciekł najpierw za toaletę, a potem do budki. Dałam im spokój. Po jakimś czasie przyniosłam im jedzenie - oba były w budce wtulone. Po jedzeniu kupa - Bengalek do kuwety, Czarny w brodzik (może nauczę go załatwiać się do WC?

).
Później ignorowały się. Bengalek w budce, oswaja się z sytuacją, czarny drze się, że chce na kolana.
I drze się.
I drze.
Dzień świra.
