Nadrabiam zaległości i szybko napiszę o Lucusiu.
Lucuś ma się świetnie. W zeszłym tygodniu został drugi raz zaszczepiony, zniósł to dzielnie, zresztą byłam w gotowości i od razu go utuliłam
Nadal je za dwóch, albo i trzech. Wcina ostro chrupki, pasztety, ale najbardziej lubi surowe mięsko i dałby się za nie pokroić. Dopadł kawałek wędzonego boczku( mały drań potrafi wskakiwać na blat w kuchni), a jak mu chciałam zabrać to warczał i bronił zdobyczy pazurkami.
W nocy przychodzi kilka razy na mizianie. Nie da rady tego uniknąć, trzeba się obudzić, wygłaskać, wycałować i utulić, inaczej nie da spokoju
Z dziewczynami fajnie się bawi, tzn. z Sarą, bo Krystynka musi mieć dobry dzień, żeby się z nim trochę poganiać. Czyli w normie

Jutro wstawię kilka zdjęć, bo teraz piszę z pracy i nie mam.