Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 09, 2012 20:36 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:
iwoo1 pisze:
agula76 pisze:Iwona

Rudasek to szczęściarz :mrgreen: najpierw trafil na Ciebie :1luvu: a teraz do dobrego domku dzięki TObie :1luvu:


Nie przesadzajmy, szybko znalazł domek bo jest rudaskiem. A czy naprawdę dobry, to się okaże. Zawsze mam dylemat, czy wybrałam odpowiedni dom, czasem można się bardzo pomylić. Kiedy już zaaklimatyzuje się odwiedzę go i zobaczę, chciałabym aby miał jak najlepiej. Kurcze, może jestem za bardzo wymagająca, może przesadzam, ale dla mnie kot to jak dziecko - musi mieć dobre jakościowo jedzonko, miłość i opiekę.



przesada jest lepsza niz zlekcewazenie :mrgreen: i podziwiam Cie za to ze mając taka ilosc kociaków są one zadbane , maja doskonała opieke, równiez weterynaryja, sa super odzywione - a majac 15 kotów to są jednak olbrzymie koszty- jak dla mnie jestes najbardziej świadomym DT jaki znam- i jestes sama ....( mam tu na mysli pomoc wolontariuszy)


Nigdy nikogo o nic nie prosiłam, od nikogo nie miałam pomocy i nie chcę. Gdybym nie mogła, nie miałabym tylu kotków. Rzeczywiście, wszystkie moje są przetestowane na wszystko, systematycznie szczepione, Whiskasa ani podobnych wynalazków nigdy nie nawet spróbowały. Jestem świadoma tego co robię, chociaż wymaga to dużo pracy, o kosztach nie wspomnę.
Dlatego chcę, aby koty które oddaję do adopcji miały również tak dobrze a przy adopcji pobieram opłatę w wysokości 1 złotówki - na szczęście.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 20:49 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

tez wychodze z zalozenia ze dobrze zywiac kociaki inwestujemy w ich zdrowie:) ...kochajac je ponad wszystko równiez :1luvu:
agula76
 

Post » Pt lis 09, 2012 20:55 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Oj Iwoo1 masz koty super , ja zawaliłam z testami i teraz mam jak mam .....

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt lis 09, 2012 21:27 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:Oj Iwoo1 masz koty super , ja zawaliłam z testami i teraz mam jak mam .....


Lidziu, nie wyrzucaj sobie tego, byłaś nieświadoma a wet nie powiedział Ci o testach :evil: Co się stało to się nie odstanie. Ale teraz mają wspaniałą Twoją opieką, są takie zadbane, w mieszkaniu mają koci raj. Nie wiesz co by się z nimi stało, gdyby nie Ty. Robisz dla nich więcej niż niejedna fundacja.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 21:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:Oj Iwoo1 masz koty super , ja zawaliłam z testami i teraz mam jak mam .....


Lidziu, nie wyrzucaj sobie tego, byłaś nieświadoma a wet nie powiedział Ci o testach :evil: Co się stało to się nie odstanie. Ale teraz mają wspaniałą Twoją opieką, są takie zadbane, w mieszkaniu mają koci raj. Nie wiesz co by się z nimi stało, gdyby nie Ty. Robisz dla nich więcej niż niejedna fundacja.

Niby tak ale ta białaczka mnie dołuje i wiesz mimo szczepień inne mogą podłapać ....może tak może nie Żeby nie ta choroba to było by o wiele prościej.....

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt lis 09, 2012 21:48 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:Oj Iwoo1 masz koty super , ja zawaliłam z testami i teraz mam jak mam .....


Lidziu, nie wyrzucaj sobie tego, byłaś nieświadoma a wet nie powiedział Ci o testach :evil: Co się stało to się nie odstanie. Ale teraz mają wspaniałą Twoją opieką, są takie zadbane, w mieszkaniu mają koci raj. Nie wiesz co by się z nimi stało, gdyby nie Ty. Robisz dla nich więcej niż niejedna fundacja.

Niby tak ale ta białaczka mnie dołuje i wiesz mimo szczepień inne mogą podłapać ....może tak może nie Żeby nie ta choroba to było by o wiele prościej.....


Wiem, ja też mam dwie białaczkowe kotki, do czasu były w osobnym pokoju, ale nie sposób było ich całe życie trzymać zamknięte. Wszystkie inne zaszczepiłam na białaczkę, ale wiem, że to nie daje pewności że się nie zarażą. Jednak odosobnienie ich było wielkim stresem, teraz są szczęśliwe. Wszystkim pozostałym będę robiła co rok przed kolejnym szczepieniem testy, aby upewnić się, że nie mają białaczki. Wiem, że narażam je, ale nie mogłam inaczej. Stres dla białaczek jest zabójczy.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 21:53 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:Oj Iwoo1 masz koty super , ja zawaliłam z testami i teraz mam jak mam .....


Lidziu, nie wyrzucaj sobie tego, byłaś nieświadoma a wet nie powiedział Ci o testach :evil: Co się stało to się nie odstanie. Ale teraz mają wspaniałą Twoją opieką, są takie zadbane, w mieszkaniu mają koci raj. Nie wiesz co by się z nimi stało, gdyby nie Ty. Robisz dla nich więcej niż niejedna fundacja.

Niby tak ale ta białaczka mnie dołuje i wiesz mimo szczepień inne mogą podłapać ....może tak może nie Żeby nie ta choroba to było by o wiele prościej.....


Wiem, ja też mam dwie białaczkowe kotki, do czasu były w osobnym pokoju, ale nie sposób było ich całe życie trzymać zamknięte. Wszystkie inne zaszczepiłam na białaczkę, ale wiem, że to nie daje pewności że się nie zarażą. Jednak odosobnienie ich było wielkim stresem, teraz są szczęśliwe. Wszystkim pozostałym będę robiła co rok przed kolejnym szczepieniem testy, aby upewnić się, że nie mają białaczki. Wiem, że narażam je, ale nie mogłam inaczej. Stres dla białaczek jest zabójczy.

Ja yeraz Tinie powtórzyłam test na białaczkę jest zaszczepiona ale dużo wymiotowała i schudła , test wyszedł ujemny ulżyło mi .Też miałam białaczkowe osobno ale to nie życie do nich , za co taka kara .Wystarczy że są chore niech nie czują się inne .Oby były z nami jak najdłużej :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt lis 09, 2012 21:54 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:Oj Iwoo1 masz koty super , ja zawaliłam z testami i teraz mam jak mam .....


Lidziu, nie wyrzucaj sobie tego, byłaś nieświadoma a wet nie powiedział Ci o testach :evil: Co się stało to się nie odstanie. Ale teraz mają wspaniałą Twoją opieką, są takie zadbane, w mieszkaniu mają koci raj. Nie wiesz co by się z nimi stało, gdyby nie Ty. Robisz dla nich więcej niż niejedna fundacja.

Niby tak ale ta białaczka mnie dołuje i wiesz mimo szczepień inne mogą podłapać ....może tak może nie Żeby nie ta choroba to było by o wiele prościej.....


Wiem, ja też mam dwie białaczkowe kotki, do czasu były w osobnym pokoju, ale nie sposób było ich całe życie trzymać zamknięte. Wszystkie inne zaszczepiłam na białaczkę, ale wiem, że to nie daje pewności że się nie zarażą. Jednak odosobnienie ich było wielkim stresem, teraz są szczęśliwe. Wszystkim pozostałym będę robiła co rok przed kolejnym szczepieniem testy, aby upewnić się, że nie mają białaczki. Wiem, że narażam je, ale nie mogłam inaczej. Stres dla białaczek jest zabójczy.

Ja yeraz Tinie powtórzyłam test na białaczkę jest zaszczepiona ale dużo wymiotowała i schudła , test wyszedł ujemny ulżyło mi .Też miałam białaczkowe osobno ale to nie życie do nich , za co taka kara .Wystarczy że są chore niech nie czują się inne .Oby były z nami jak najdłużej :ok:


Będą dłuuuugo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 22:04 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Wieści z domku rudaska
Witam
Mały, bo tak do jutra do zebrania rodzinnego jest wołany atakuje cały dzień Mańka i ciągnie do zabawy. Maniek już się przyzwyczaja i wrócił na swoje miejsce w łóżku.
Nie ma agresji i fuczenia na siebie , więc jest dobrze. Mały czuje trochę respektu przed Mańkiem a ten z dostojnością pozwala na coraz częstsze kontakty, aczkolwiek pozwala pić ze swojej miski i podjadać swoje jedzenie. Mały zjadł swoje i dobrał się do miski z resztkami jedzenia Mańka, gdy ten jeszcze jadł. Chyba Maniek jutro też będzie jadł pokarm dla maluchów dopóki Mały nie zacznie respektować jego własności. Były na szczęscie tylko dwa razy rzadkie kupki ale jest już z powrotem normalnie.
Kocurki spały wspólnie grzecznie jeden na górze w swym ulubionym pudełku, a drugi na dole
w miękkim koszyczku-tym co u Pani tylko teraz śpi z poduszeczką i ręczniczkiem dodatkowo
z wczorajszej podróży. Uszka coraz lepiej, bardzo grzeczny przy czyszczeniu nad podziw, bo Maniek prawie nie znosił. Sądzę,że dzisiaj koty podzielą się pokojami. Maniek będzie spał tradycyjnie w naszym małżeńskim łożu, a Mały zagości w łóżku mojego syna Piotra, który zakochał się w nim od progu a to kot jego.
Proszę się nie martwić nasz mały łobuz zdobył serca 3 z 4 naszej rodziny. 4, czyli córki zdobędzie jutro, bo niestety dopiero jutro przyjeżdża. Mały próbuje wskakiwać za Mańkiem i jest to takie zabawne jak patrzy się na te 2 kocurki i ma w pamięci 1 kroki Mańka.
Serdecznie pozdrawiam

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 22:12 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Wieści z domku rudaska
Witam
Mały, bo tak do jutra do zebrania rodzinnego jest wołany atakuje cały dzień Mańka i ciągnie do zabawy. Maniek już się przyzwyczaja i wrócił na swoje miejsce w łóżku.
Nie ma agresji i fuczenia na siebie , więc jest dobrze. Mały czuje trochę respektu przed Mańkiem a ten z dostojnością pozwala na coraz częstsze kontakty, aczkolwiek pozwala pić ze swojej miski i podjadać swoje jedzenie. Mały zjadł swoje i dobrał się do miski z resztkami jedzenia Mańka, gdy ten jeszcze jadł. Chyba Maniek jutro też będzie jadł pokarm dla maluchów dopóki Mały nie zacznie respektować jego własności. Były na szczęscie tylko dwa razy rzadkie kupki ale jest już z powrotem normalnie.
Kocurki spały wspólnie grzecznie jeden na górze w swym ulubionym pudełku, a drugi na dole
w miękkim koszyczku-tym co u Pani tylko teraz śpi z poduszeczką i ręczniczkiem dodatkowo
z wczorajszej podróży. Uszka coraz lepiej, bardzo grzeczny przy czyszczeniu nad podziw, bo Maniek prawie nie znosił. Sądzę,że dzisiaj koty podzielą się pokojami. Maniek będzie spał tradycyjnie w naszym małżeńskim łożu, a Mały zagości w łóżku mojego syna Piotra, który zakochał się w nim od progu a to kot jego.
Proszę się nie martwić nasz mały łobuz zdobył serca 3 z 4 naszej rodziny. 4, czyli córki zdobędzie jutro, bo niestety dopiero jutro przyjeżdża. Mały próbuje wskakiwać za Mańkiem i jest to takie zabawne jak patrzy się na te 2 kocurki i ma w pamięci 1 kroki Mańka.
Serdecznie pozdrawiam

:1luvu: Cudownie się czyta widać ze domek ok :ok: :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt lis 09, 2012 22:13 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Super wieści, rudasek jest idealnym kotem na dokocenie i bardzo fajnie, że ma kolegę :D Już się nie mogę doczekać zdjęć :)
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt lis 09, 2012 22:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwoo1 masz ręke do adopcji ja też mam małego rudego już zdrowy jak by co :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt lis 09, 2012 22:58 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:Iwoo1 masz ręke do adopcji ja też mam małego rudego już zdrowy jak by co :ok:


A kocio był już ogłaszany?

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 23:02 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Kasia89 pisze:Super wieści, rudasek jest idealnym kotem na dokocenie i bardzo fajnie, że ma kolegę :D Już się nie mogę doczekać zdjęć :)


Myślę, ze dobrze wybrałam. Również czekam na zdjęcia. Jak tyko dostanę, zaraz będą tutaj widoczne.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 09, 2012 23:48 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Lidziu, tak wyglądał Pimpuś, kiedy złapał się do klatki. Prawie wszystko miał chore, wyniki z krwi okropne, ogromna grzybica i białaczka. Po wyleczeniu znalazł dom z innymi białaczkami i ma się wspaniale.

Pimpuś na początku

Obrazek

Pimpuś w domku

Obrazek

Niemalże cud, ale cuda się zdarzają, zawsze warto próbować.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości