Gonza w nowym domku

Gonza pojechała do teściowej mojego Taty,do domku który niedawno pochował czarną staruszkę
Do domku który cały czas twierdził że nie chce nowego kota bo tamta była wyjątkowa
Ale widzieliśmy że jak przyjeżdzała do domu taty tak głaskała Pyrtka ,tak tuliła
że postanowiłyśmy trochę na siłę obdarować panią Danke kotkiem
Dlatego szukałam kotki w miarę młodej,przytulaśniej i nie czarnej:)
Jadąc do schronu myślałam o Baretce,bo bardzo mnie ujęła swoim urokiem jeszcze latem
Niestety Baretka nie chciała ze mną jechac

Dlatego wybór padł na Gonzę
koteczka bardzo chciała zmienić adres, więc pojechałyśmy

Pani Danka nic nie wiedziała o niespodziance ale jak tylko zobaczyła łepek koteczki wychylający się z kontenerka
porwała ją w ramiona i obsypała pocałunkami
No i popłakała się z radości
Jak czasami prosto można uszczęśliwić samotnego człowieka i opuszczonego kota
Gonza nowy dom potraktowała zupełnie bezstresowo,zwiedzała,obwąchiwała i wskakiwała na fotele
Na rękach nie chciała usiedzieć ani chwili ale w nocy oczywiście przyszła do łóżka i tam spędziła czas do rana

Dzwoniłam do nich przed chwilą i mamy szczęśliwą panią i szczęśliwą kotkę
Tylko pazurki trzeba małej obciąć bo wbija je we wszystko a najlepiej w kolana
