Megana pisze:O Grodziu se podglądnęłam na fb :>
Ale Wam piszę wszystko najpierw, a później wysyłam do opublikowania na FB

Sama nie mam zdrowia do walki z tym ustrojstwem. No ... tylko zdjęcie zainstalowanych domków pojawiło się najpierw na FB, ale sytuacja była wyjątkowa. Domki teraz wyglądają tak :

Generalnie ich nie widać

Zabrakło nam sianka, więc wygląd jeszcze się trochę zmieni. Na domki nałożymy sianko, które pojawi się w trakcie tygodnia i dołożymy polanek. Może zresztą dobrze, że zabrakło sianka, bo jeszcze jest ciepło, więc nie jest ono niezbędne. A sytuacja była wyjątkowa, ponieważ w piątek miałam urlop, żeby zrobić porządek z domkami i jechać z Oziem na kontrolę. Dziarsko udało nam się wspólnie z M pookładać domki drewnem, wyhasać psy i udać się na kontrolę z Ozulą. Pan Doktor powiedział, że jeśli wziąć pod uwagę fakt, że miał zerwane wszystkie więzadła (nie tylko krzyżowe) to jego stan jest bardzo dobry. Powiedział też (co doprowadziło M, niemal do zejścia śmiertelnego), że mamy kocura rehabilitować do marca 2013

W miejsce ograniczania ruchu, mamy zapewnić jednostajny, dość szybki ruch po płaskim podłożu... i że najlepsza byłaby bieżnia wodna. O dziwo, przy pracy mamy "psychodnię", w której taka bieżnia jest ... ale już widzę Ozia, jak pedałuje w wodzie

No i Doktor powiedział też, że już więcej nie chce nas widzieć

Ale to, myślę, jest jednak dobrym znakiem.
Po powrocie z lecznicy planowałam jeszcze zrobić kilka rzeczy, pokazać Wam domki i wysłać je na FB.... Ale poczułam się tak strasznie słabo, że ledwo udało mi się wysłać informację, dotrwać w jakim takim stanie do wizyty Pani Doktor... a później najzwyczajniej w świecie padłam. Chyba nigdy coś takiego mi się nie zdarzyło. W sobotę było nie lepiej, a musiałam iść do pracy. Na szczęście dziś już wracam do normy.
Grodzio jest strasznym gryzakiem

Dziś po raz pierwszy musiałam zrobić wszystkie zabiegi sama.... to co najtrudniejsze zrobiła Pani Doktor. Pozostały tylko zastrzyki i smarowanie gojących się ranek balsamem. Po powrocie, bez jakichś większych stresów zabrałam się za niezbędne czynności. A tu, kurczaki ... Grodziowi odpadł kawałek pleców

Ale już nie maltretowałam Pani Doktor telefonami, co mam z tym zrobić. Był wielokrotnie oczyszczany, bierze antybiotyk - nic szczególnego nie powinno się dziać. Tej ranki nie balsamowałam, bo nie wiem czy się do tego nadaje. Zadzwonię jutro ... Po raz pierwszy Grodziowi znacznie podniosła się waga, więc myślę, że nic się nie stanie

M mówi że Grodzio jest śliczny
