Dzisiaj do domu pojechali chłopcy Niko i Borys.
Domek bardzo fajny. Z Częstochowy. Chłopaki będą mili naprawdę dobrze.
Niko nawet w dobrej formie dzisiaj i kroplówki już nie będzie musiał dostawać. Ale kropelki antybiotyk jeszcze tak.
Domek niedawno dzwonił.
Podróż z przygodami...
Najpierw Niko próbował się wydostać z koszyka i bardzo walczył z tym koszykiem, potem sie uspokoił, to Borys zaczął...
A na koniec Niko się skupkał na bardzo rzadko i śmierdzącą i chłopaki się w tym wytaplali...
Na szczęście nowych opiekunów to nie zraziło i opowiadali mi o tym uchachani. Chociaż myślę, że do śmiechu im wtedy nie było
w domu, chłopcy mieli juz przygotowany pokój, taki narazie tylko ich. Żeby powoli się zapoznali z nowymi członkami rodziny i osłuchali z nowymi dzwiękami domu. Zjedli posiłek, wypili wodę, siusiu Niko pięknie zrobił do kuwetki. A teraz po dniu pełnym wrażeń, zwinięci w kłębuszek śpią
