Dzisiaj jakoś gorzej malutka burasia się czuje, bo jak tylko mnie zobaczy to takim żałosnym głosem do mnie mówi miau.
Nieładnie też oddycha, oczka więcej załzawione, sama nic nie chce jeść ale pasę ją, dzisiaj znowu kupiłam supporta bo dopiero do lecznicy mamy iść w piątek, jak oczywiście nic nie będzie się działo, ale dostałam leki do domu na te 3 dni.
Dzisiaj miała zrobione usg, ale że ją godzinę wcześniej napasłam to nic dokładnie nie można stwierdzić.
W piątek mam jej nie dac jeść przez 4 godziny przed przyjściem do lecznicy, to wtedy będzie miała znowu zrobione usg.
Dzisiaj Pan doktor powiedział, że już nie jest taka blada jak ostatnio, ale co z tego, jak gorzej się czuje.
Ona tylko śpi, wstaje na siusiu i kupkę, i do jedzenia, a raczej tylko do podchodzenia do miski.
Mam bewzgledy zakaz brania do domu kotów, bo teraz przez pół do roku będę drżała o życie każdego kota, a najbardziej teraz boję się o Kolę, Witusia, Lusię.