Powinnam z tym się udać na wnerwionych, ale że wnerwia mnie lekkomyślność i podejście "jakoś to będzie" moich własnych rodziców, to zostanę u siebie na wątku. Para mi uszami poszła
Niektórym opowiadałam, a może tylko MariaD o psach, które błąkają się w Serpelicach. Suka była szczenna. Prosiłam, błagałam, żeby zabrali ją do weta na aborcyjną. Nie i nie, bo nie

bo one mają tam budę, bo ludzie dają im jeść, jak się szczeniaki odchowają to znajdzie się im domy

No i stało się, suka oszczeniła się 2-3 dni temu. Dzisiaj telefon od rodziców: co robić??!! Pomóż!!! Nie wiadomo gdzie są szczeniaki, czy w ogóle żyją, suka sutki ma mega nabrzmiałe, ale co najgorsze ma dreszcze. Zapewne już się w niej rozwija piękne zapalenie, może nie urodziła wszystkich szczeniaków, może łożysk, najwcześniej do weta dopiero jutro, bo dzisiaj mój ojciec jest w drodze do Lublina do lekarza. No szlag mnie zaraz trafi najjaśniejszy, a gdyby posłuchali to nie byłoby problemu. Ale po co słuchać własnego dziecka, młode jeszcze jest, my DOROŚLI wiemy lepiej (ku.wa mać

)