Klops jest uroczym domowym kocurem, który został wyciągnięty z piwnic warszawskiej Pragi. Ma około 4 lat. Co ciekawe, był już wykastrowany. I nie zachowywał się jak dziki kocur. Pojawił się tam latem tego roku, prawdopodobnie jako zbędny balast wyjazdów wakacyjnych. Z relacji karmicielki która opiekuje się tym podwórkiem wynika że na początku był bardzo dobrze odżywiony i wyglądał zdrowo. Kilka miesięcy życia w piwnicy zrobiły jednak swoje. I tak cud że się uchował przy życiu, bo podwórko to jest bardzo nieprzyjazne kotom. Są szczute psami, trute, przeganiane








Niestety Klops ma "feler" A możliwe że dwa. Oczko które było "bardziej", prawdopodobnie jest nieczynne. Źrenica nie reaguje na światło, to jest kwestia podobno odklejonej siatkówki jak mi wytłumaczono w lecznicy. Wynik mechanicznego urazu. Na podwórku podobno młodzież trenowała kondycję fizyczną rzucając kamieniami w koty

Klops jest podwójnie ujemny w testach FIV/FELV

Była okazja przekonać się jak Klopsio reaguje na małe kociaki. Otóż denerwują go i ucieka przed nimi. Nie dzieli z brzdącami potrzeby szaleństwa po całym domu. Szuka więc domu jako jedynak lub towarzysz do dorosłego i spokojnego kota. W DT przebywa w towarzystwie niedużego starszego kundelka i funkcjonują bezproblemowo. Jak na kota który był szczuty psami, Klops zachował dużo sympatii (a może obojętności

Klops pozostaje pod opieką Fundacji JOKOT i będzie przekazany do DS wyłącznie na podstawie fundacyjnej umowy adopcyjnej.