Rany jeszcze do teraz jestem w szoku byłam przed chwilą w Carrefourze na zakupach wychodzac patrze a obok automatu do gier, który stoi zaraz za drzwiami wejsciewymi leży kot...
Podchodze do niego - ludzie patrza co robie a ja kiciam kot podnosi głowe patrzy na mnie leniwym wzrokiem po czym wraca do spania
Pytam pania, która sprzedaje ciastka francuskie obok czy ten kot tam zawsze jest czy ktos go wyrzucił a ona odpowiada ze panie z budki z fast foodami , która stoi przed cerfurem dokarmiaja kota ale zrobiło sie zimno wiec kot niema sie gdzie podziać!!
Dzisiaj poraz pierwszy wszedł do środka Carrefoura był tak zmeczony i zmarzniety ze nie przeszkadzali mu ludzie chodzacy do okoła
Wygladał na oswojonego dorosłego kota/ kotke w kolorach biało czarnych.
Strasznie mi żal kociaka ale niemam obacnie miejsca nawet na DT
