» Sob lis 03, 2012 21:14
Re: *S.O.- dzieci i młodzież. Potrzebne DT/DS! Potrzebna pom
Po dzisiejszej bytności w schronie jest mi jeszcze gorzej, jeszcze bardziej źle. Z tych ponad 40 kociąt jakie były przyjęte 2-3 tygodnie temu w ciągu siedmiu dni, ostała się może połowa albo nawet nie. Przyszły niechciane na świat, nie zaznały ciepła, miłości, tego wszystkiego co dobre a co dobry człowiek może dać kotu, trafiły do schroniska - chore, zziębnięte, wystraszone. W schronisku łapane na siłę, kłute, karmione lekami na siłę w końcu umierały. Mimo wszystko. Mimo leków, kroplówek, mimo wypruwania sobie żył. Umierają nadal nie zaznawszy niczego dobrego bo nie było na to szans, bo nie zdążyłyśmy pokazać im jaki człowiek może być fajny i jaki kot może być z człowiekiem szczęśliwy. Ich kilku, kilkunastotygodniowe życie było pasmem cierpienia. Zrodzone w bólu, żyjące przez moment w bólu, umierały w bólu. Małe puchate kuleczki, pokazywane w reklamach, słodkie, malusie kociątka ganiające za kłębkiem wełny. Puchate kuleczki tulone na reklamach przez ludzi, puchate kuleczki, które wszystkich wzruszają. "Ma pani kotki???? Ojej, cudownie! Ja też kocham zwierzątka! Wszystkie. Mówię pani, ja patrzeć na te biedne zwierzątka, te bezdomne, nie umiem. U nas sąsiad na dzielnicy ma kotkę i ona co raz rodzi kociaczki, taki śliczne, no mówię pani! A ten dziad, ten okrutnik je topi! Wyobraża sobie pani to?????" - Czy kotka do pani podchodzi? Czy uda się jakoś złapać? Załatwię kastrację, pomogę, żeby już nie rodziła. "Przepraszam, muszę lecieć, spóźniona już jestem!"...
rzygać mi się chce... jak ja kocham zwierzęta... jak na ich biedę patrzeć nie mogę psze pani...
