Witajcie,
Chciałam Wam krótko napisać co słychać u dwóch kotów, które wzięłam ze schroniska. Pierwszy to rudy Tofik (Stefan), a drugi to czarna Mona (RoBerta).
Kotki bardzo dobrze się zaklimatyzowały, świetnie dogadują się z moim rezydentem Kajtkiem. Tofik zaczął wychodzić na spacerki, ale tylko w tzw. potrzebie. Zrobi co swoje i zaraz drapie w szybę, aby go wpuścić do domu. Mona wychodzi rzadziej, raczej nie jest zainteresowana spacerami. Nadal jej ulubione miejsce to krzesła w kuchni na których wyleguje godzinami. Tofik jest bardzo wyluzowanym kotem, nawet nie boi się mojej 1,5 rocznej córeczki. Wyciąga grzbiet do głaskania jak tylko ona się zbliża

Pokochaliśmy wszyscy nowych przybyszy i są pełnowartościowymi członkami rodziny, a po częstym mruczeniu wnioskuję, że im też się podoba
Jedynym problem, który się u mnie pojawił to choroba Mony. Niestety, ale dziewczynka podłapał jakiegoś upierdliwego grzybka w schronisku. Bierze antybiotyk na niego - Ketonazol i dodatkowo coś do smarowania.

ale to nie jedyny problem, bo jeszcze ma w b.kiepskim stanie zęby, także dodatkowo jeszcze na ten stan zapalny daję jej tabletki. Widać, że jest jej lepiej i mniej swędzi. Choroba trochę się przeciągnęła i wyłysiał bardziej ten wygolony brzuszek i tylne łapki od wewn. strony. Pracujemy nad tym, aby zabić tego grzyba

Dodatkowo udało jej się zarazić mojego rezydenta....

u którego wygląda to trochę gorzej. Zaszczepiłam go tydzień temu, ale nie ma jeszcze odporności, a stan się pogarsza z dnia na dzień. Z wetem ustaliłam, że dajemy też Ketonazol, w niedzielę mam kolejną wizytę, aby zdecydować co dalej. Mój trzeci kocurek - Toficzek, o dziwo trzyma się dzielnie!!!!

My na razie (odpukać) nic nas nie bierze, bo najbardziej martwię się o najmłodszego członka rodziny.
Trzymajcie kciuki, aby pokonać jak najszybciej tego grzybka!!!!
Jeżeli macie jakieś sugestie co do walki z tym grzybem to proszę dajcie znać, będę wdzięczna za każdą opinię, albo sugestię, bo dla mnie to nowość! Poczytałam też na forach i widzę, że będzie z czym walczyć, bo to upierdliwe jest....
Zatem jeszcze raz trzymajcie kciuki
Pozdrawiam cieplutko
fifi2005