a phi, nikt nie pisze to ja znow zaczne XD
dzisiaj Edek posiedział trochę sam, póki nie objeździłam z mamą cmentarzy. ciocia nas zatrzymała u siebie, bo koniecznie kawa i jedzenie, bo mało sie widzimy

i zdradzałam Edka z takimi cudakami:

to jest znajdka, szczeniak jeszcze, terrierowaty


a ten kawaler mnie swoim ciężarem zaskoczył, chyba z 5-6kg

kiedy mój Edzio to takie chuchro XD

razem ;p
zeby nie bylo, ze pomijam swoje:


każdy się dziwi, że mam kota w wwie...
ps zważyłam Edka metodą 'najpierw sama wchodze na wagę, a potem z kotem na rękach" (

) równo dwa kilogramy, miejsca po przecinku na wadze nawet się zgadzały XD
ps2 ten mały zdrajca upodobał sobie bardzo moją mamę, właśnie weszłam do jej pokoju i przeżyłam szok - mama leży przed tv, a kot na niej wzdłuż rozciągniety i rozmruczany...

jestem wstrząśnięta, widzi ją 2 raz w życiu! XD mały niewdzięcznik... ;p