Moi chłopcy Lesio, Miłek i Miron cz. II

Oczami wyobrazni to kupiłam tylko jedna ta zielona ogladałam ja na rynku , potoczyła sie i upadla !!!! i fac et kazał; mi ja kupić , więć dynie w torbe i na ramieniu przytachałam ,obijała mi sie o posladek i strasznie było mi nie wygodnie . Ale mam , druga przytargał Tz a trzecią mi jutro syn przywiezie taka duża !!!!!!
Bardzo lubie kiedy wieczorem sie pala .
Może to i nie nasz zwyczaj ,ale jest tak nastrojowo i zapachowo i przytulnie jak ogniki płona !!!!! :kotek:

Na którąś wystawę w listopadzie robiłam dynię z papieru toaletowego i worków foliowych, wyszła pięknie

Był jeszcze czarny kruk i nietoperz, a my przebrane za wiedzmy :ryk:

Dostałyśmy wtedy nadrodę za wystrój klatki

Ewa chciałabym to zobaczyć, to musiał być fascynujący widok :mrgreen:

Mam gdzieś zdjecia z procesu "tworzenia" jak znajdę to wkleje na swoim wątku

Ewuniu ! To czekamy z utęsknieniem
A teraz napisze Wam jak Lesio dzis mnie zagadywał . Jadłam śniadanie,Lesiu stał na de mną i miałczał (głodny nie był bo juz jadł swoje śniadanie ) Poszłam sie ubierać stał i miałczał !!!! Poszłam zmywać wskoczył na blat i miałczał(oczywiście i ja do niego gadałam)skończyłam zmywanie i w te pędy poprowadził mnie do drzwi balkonowych,musiałam się ubrać i patrzył mi w oczy i miałkolił, Jak juz byłam ubrana w te pędy poprowadził na balkon , o tak tego mu było trzeba , sniegu, łapal kulki w powietrzu , i uwalił sie w ten mokry snieg i nie chcial wyjśc mi z tego balkonu . Łapy mu sie slizgały i pańci tez ,Bałam sie ,ze wywale orła a to by było nie wskazane !!!!!!
Miłek zdecydowanie woli cieplutki parapet okna a Miron powąchał śnieg i strzepywał kazda łapkę ,po czym zwiał w głąb domu .
Po zimowym spacerze Lesio zaczał latać jak opetany ,z pokoju do pokoju,na kanap,e ,na fotel z fotela znowu na kanapę ...... kino!!!!!!
Uwaliły sie teraz cała trójką na oknie i liżą mokre łapki .
A my mamy zimę w listopadzie ....no nie po mojej myśli !!!!!!

Szykuje sie bo ide do syna i synowej na parapetówkę !!!!!!!
Miłej niedzieli :kotek:

Koty śnieżno-brodzące

(wstawiłam zdjęcia z dynią na swoim wątku)

no w końcu to syberyjczyk prawda :?:

śnieg mu nie straszny :ryk:

Witamy ! Oj nie wyspałam sie , sąsiad z za ściany urządził wczoraj w nocy impreze ,muzyka głosno grała do 3 nad ranem !!!!!!! Na nic zdało sie walenie w scianę :cry:

Współczucia

Witamy! A dzis wiosna !!!!!!

Pozmywałem pańci !!!!!!

dziękuję za taką wiosnę, głowa mnie boli :evil:

oooo...widzę, że starszy brat też lubi posiedzieć w zlewie :ryk:

u mnie dzień się zaczyna od kąpieli w wannie (oczywiście Olkowej kąpieli :mrgreen:

) jak wejdzie to tak drze japę żeby mu wodę odkręcić, że sąsiedzi mi kiedyś uwagę zwrócą :wink:

Całe dwa dni ,miałam zajęte ( Na nic wyprawa na Wystawę Kotów !!!) Dzieci miałam za dużo , głośno , piski , bieganina .....a mój Lesiu był w swoim żywiole, łapałam sie na tym , że bałam sie ze biegając z taką hałastra , dzieci mu zrobia krzywde , np. nadepna na łapkę !!
Poradził sobie z lataniem za dzieciakami i przynoszeniem rzucanego żołedzia!!!
Reszta pod łożem , przeczekała to ,,Tornado ,,

Teraz siedzimy i czekamy na przyjazd Pana !!!!! :kotek:

Moi chłopcy Lesio, Miłek i Miron cz. II

Kto przegląda forum