Wszystkie koty jamnika Melona III- Leoś odkrywa ogona...

koci-swiat pisze:No jasne-to cała ja
zapomniałam o wklejeniu bazarku:
viewtopic.php?f=20&t=147604

Biusthaltery, majty, rajstopy.
Super.

Koci-swiat, to cała ty.
Co wiesz o Kocim Świecie niedaleko Nasielska?

Redaf proszę byś więcej nie pisała na tym wątku.

Nie jesteś tu mile widziana.

Wysłałam Ci pw, jeśli dalej będziesz tu pisała w ten sposób -powiadomię administratora forum.

Kokins, a może zadzwoń od razu jak nie śpimy obie

Właśnie przeczytałam, że Romuś nie lubi się z kocurami (chyba dobrze przeczytałam? Rano trochę nieprzytomna bywam, zwłaszcza przed drugim cappuccino :oops:

). Jak tak, to cieszę się, że niedoszły domek Pieszczocha wybrał jednak koszaliniaka. Smutno mi trochę, że Romuś dalej bez domku, ale jak tu się nie cieszyć, że koszaliński kocurek wyląduje wreszcie na czyjejś kanapie (a ten ponoć się z kotami dogaduje i wie, co to pies). Ale spoko, jak usłyszę, że ktoś szuka kota takiego jak Romuś, to będę o nim pamiętała.
A moja Ofelia dalej siusia tylko raz na dobę :placz:

. Ja już nie wiem, co temu kotu nie pasuje. Kuweta czysta, żwirek cały czas ten sam, dywanik pod kuwetą wytrzepany, a ona nie chce siusiać. Nie chce i już. Idę się powiesić na suchej gałęzi.

Ofelia, a moze nie lubi wody stojacej i woli fontanne?

fontanna dla Amelki bylaby ekstra, alez lapkom by mogla walic :wink:

Ofelka lubi śmiotankę", a wody to tak czasami chlipnie. Ale je mokre (barfa). Według mnie to nie kwestia małej ilości wody, tylko niechęci do wchodzenia do kuwety. Już kiedyś zrobiła taki numer, jak zmieniłam żwirek na drzewny. Raz trzymała siusiu prawie dwie doby (bo ona poza kuwetą się nie załatwi, więc jak nie do kuwety, to wcale). No ale teraz żwirku nie zmieniałam, cały czas jest niebieski benek. Jakiś czas temu zmieniłam tylko dywanik pod kuwetę... Kurka smażona, myślicie, że to może chodzić o ten dywanik :?:

Ja kiedyś położyłam dywanik przed kuwetę to kotka mi na niego nasikała, może o ten dywanik chodzi?

Ofelczasta poprzednio też miała dywanik pod kuwetą, tylko inny, stary, nie pasujący kolorem do wystroju łazienki, nieco podniszczony. Kupiłam nowy i wymieniłam. Może jeszcze trochę "sklepowo" pachnie? Mogę spróbować na razie znów położyć stary dywanik, jeszcze go nie wyciepałam.
Sorki, Kotkinsie, za małe zaśmiecanie wątku, ale jeżeli się okaże, że problemem jest nowy dywanik, to sytuacja będzie (przynajmniej na razie) uratowana.

Mogę też troszkę pośmiecić?
A może Ofelia potrzebuje dwóch kuwet?
Ona ma/miała jakieś problemy z pęcherzem? Czy po prostu rzadko sika?
Moja Norka całe życie sikała raz na dobę, czasem 2 razy. Po prostu tak miała.

Ofelia nigdy jakoś specjalnie często nie siusiała. Dwa razy na dobę to jej norma - i oby tak było cały czas. A problemy z pęcherzem niestety miała już dwa razy, tak jak chyba gdzieś pisałam, nie było ani bakterii ani kryształów, więc od czego zapalenie, tego nikt nie wie. Tyle tylko że nerki ok. A dwóch kuwet raczej nie potrzebuje, do tej pory bez problemu wystarczała jej jedna (a zresztą nie mam pojęcia, gdzie bym mogła postawić drugą). Acha, i nie jest specjalnie wrażliwa na przemieszczanie kuwety, jak trzeba było przestawić na czas remontu łazienki to bez problemu trafiała w nowe miejsce.

MB, ja mam trzy kuwety i miałam trzy jak były dwie kocice.
Nie wiem jak to "chodzi": czasem wszyscy robią do jednej kuwety i ta jest nieludzko popularna, potem nagle znajduję urobek we wszystkich kuwetach- nie wiem dlaczego.
Zawsze ten sam piach- Benek drobnoziarnisty pomieszany z "perskim".Nic nie zmianiamy.

Kiedyś raz dziwennie sikał Felek- uznałam,że muszę go dopajać.Daję mu teraz mokre w postaci papki,rozwodnionej.
I jest ok.On też sikał zawsze dwa razy dziennie.Nawet o stałych porach: 10 i 18.
Czasem siknie w nocy, wtedy jest w domu święto.

Nie przepraszaj mnie, ten wątek temu m.in. służy- pogadaniu o kotach.Sikanie w życiu kota jest ważne:)
A jeszcze ważniejsze w życiu kociej obsługi! :mrgreen:

Zaprawdę, zaprawdę powiadam...mam PRZYJACIÓŁKĘ na tym forum.Zawsze tę samą.Wierna jest ci ona jak nikt inny.
A przyjaciele naszych przyjaciół ... :mrgreen:

Idę inhalować Leukota, kupiłam mu inhalator w Netto :mrgreen:

kotkins pisze:Idę inhalować Leukota, kupiłam mu inhalator w Netto

Ciekawość mnie zżera i muszę zapytać: jaki inhalator kupiłaś?
Mój kot ma dwa razy dziennie inhalacje i stąd ta chorobliwa ciekawość :mrgreen:

A jak to robisz????
Kupiłam takie coś za 80 zł.W Netto-jest na prąd.Wlewam wodę i Olbas Oil na waciku wkładam.
Siedzimy nad wylotem rury i sie oboje inhalujemy.Czasem on mnie pacnie, czasem ja jego.
10 minut z zegarkiem(Małża) w ręku.
Obrazil się na mnie trochę,ale zaraz się kladę spać ,wiec pewnie przylezie do mnie.

Mam mu podawać Pulmicort, muszę kupić nebulizator.
Byliśmy u pulmonologa dziecięcego.Tak nam doradzil nasz wet.
Inhalacje caly sezon zimowy.Spacery 10 minut na chłodnym powietrzu (jak się bardziej owlosi) .Pulmicort w nebulizacji dwa razy w tygodniu.

alma_uk pisze:Ofelia, a moze nie lubi wody stojacej i woli fontanne?

fontanna dla Amelki bylaby ekstra, alez lapkom by mogla walic

Oszalałaś Niewiasto!!! :twisted:

Toć ona się zdredzi na śmierć i jeszcze zaleje nam mieszkanie.

Amka całe dnie spędza na szafce w kuchni- no bo jak puszczają wodę to musi byc w pobliżu i wsadzić puchatkę...musi...

Wszystkie koty jamnika Melona III- Leoś odkrywa ogona...

Kto przegląda forum