Ptyś, znowu kupa rzadka. Z odbycikiem lepiej, gorączka rano prawie 41 stopni dalej. Do tego nadżerki na języczku, czyli przyplątało sie calici

Rysiu (burasek) ma uraz kręgosłupa. Ponieważ trafił do wet nieprzytomny, wetka ratowała pęcherz, który był wypełniony i o mało nie pękł. Nie chodził, więc nikt nie zwracał na to uwagi. Jednak kiedy trochę wydobrzał, zaczął rozrabiac z Kwaskiem widać było, że jest z nim coś nie tak. Dziwnie zarzucało mu tyłem, dziwnie stawiał tylne nóżki, chodził, skakał, ale nie tak, jak zdrowy kot

Dziś sie potwierdziło, mały ma uraz 1 kręgu i od tego też zatyka się pęcherz. Jest to niebezpieczne, bo mocz cofa sie do nerek i je niszczy. Na cewnik jest za malutki, wyszywanie go nie ma sensu.
Rysiu ma szansę na powrót do pełni zdrowia, ale musi być pilnowany cały czas, czy sikał, czy robił kupkę, odpowiednio karmiony, odsikiwany, jak zajdzie potrzeba i pęcherz się wypełni.
A co najgorsze "unieruchomiony". Wet powiedział, że trzeba go zamknąć na ograniczonej powierzchni na ok. 1-3 tygodnie. Jak najmniejszej, najlepiej w transporterze

Nie jestem sobie tego w stanie wyobrazić. Na razie siedzi, ale to jest straszne.
Jakby ktoś miał jakieś doświadczenia, proszę pilnie o rady.
On u nas się zmarnuje, bo nie mamy ani czasu, ani możliwości opiekować się nim jak należy, a lecznicy całodobowej nie ma

Jutro będę miała faktury i opisy chorób kociaków.
Jest źle, a na lepiej się nie zanosi
