Kotka nadal na klatce czyli pod moimi drzwiami,mam tam szafkę i tam robiłam fotki i dałam jej jeść i mam problem.Wygląda na kotkę domową i dlatego pewnie tak wrzeszczała strasznie.Niestety ma otwarte drzwi na dole lecz nigdzie się nie wybiera a ja nie mam co z nią zrobić,nie umiem jej zawieść do schroniska.Nie wiem czy nie jest np.ciężarna i dlatego widząc moje stado na parapecie mi ją ktoś nie podrzucił.Dzisiaj noc może przetrwać lecz jutro pracują piętro niżej biura i jak ktoś ją zobaczy to zadzwoni do schroniska lub ją przegoni lub przyczepi sie do mnie ,ze mój kot siedzi na kl. schodowej.Ona boi się innych kotów i psów.Wydaje mi się młoda taka do sterylki akurat.Nie widziałam u nas na podwórku takiej kotki ,nie mam pojęcia czyja to koteczka.Mogę tylko jakieś ręczne ogłoszenia zrobić,zresztą mam tylko dwa dni w środę chemia.Wszyscy znajomi na mnie krzyczą ,ze dałam jej jeść i dlatego została.Co miałam zrobić ,jedyne wyjście wyrzucić i zamknąć drzwi na dole ,ale to środek miasta ,piwnice zamknięte i mróz w nocy.Schron to to co uwazam za jeszcze gorsze miejsce.Załamałam się tą niespodzianką.
