Żulietta.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 26, 2012 23:08 Re: Żulietta.

No więc to chyba była moja panika ;)

Co prawda byliśmy u pana doktora, miał dużą gorączkę (także przeczucie nas nie zawiodło) ale dostał antybiotyk i następnego dnia trochę odżył. Dzisiaj byliśmy znowu z wizytą, temperatura w normie (mogłaby być ciut niższa), dostał drugą porcję antybiotyku no i zobaczymy. Ale apetyt ma zabójczy, załatwia się normalnie, rozruszał się trochę, zaczepia, wszędzie łazi za człowiekiem, także chyba idzie to ku poprawie :)
Możliwe, że to kwestia stresu, jakiejś niestrawności. Nie ma konkretnych objawów, więc trudno jednoznacznie stwierdzić. Natomiast pan doktor się bardzo zaangażował i stara się na wszystkie sposoby aby Lucuś wydobrzał :)

Poza tym mały jest strasznym pieszczochem, śpi z nami w łóżku, pod kołderką (czasem się zastanawiam czy aby mu nie za dobrze ;)), nie odstępuje nas na krok i duuuużo je :)

Spróbuję któregoś dnia wrzucić kilka fotek :)

PannaG

 
Posty: 26
Od: Pt sie 31, 2012 11:50

Post » Sob paź 27, 2012 6:50 Re: Żulietta.

Obserwują tę temperaturę.
Przy braku innych objawów jest bardzo niepokojąca.
Trzymam kciuki.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob paź 27, 2012 8:16 Re: Żulietta.

Cieszę się, że jest lepiej :ok:

Czekam zatem na fotki Lucusia :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob paź 27, 2012 13:32 Re: Żulietta.

daj znać jak z Lucusiem?dziwna ta gorączka bez innych objawów... i musisz obserwować :ok:

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Nie lis 04, 2012 23:47 Re: Żulietta.

Byliśmy jakiś czas temu u weta, zmierzyliśmy temperaturę- wszystko jest w jak najlepszym porządku, dostał jeszcze jedną dawkę antybiotyku i... teraz szaleje ;) ożywił się baaaaaardzo, wszędzie go pełno i ma niesamowity apetyt!
Jeszcze chwilkę czekamy, żeby mieć pewność, że wyzdrowiał i idziemy na szczepienie :)
Myślę, że nie ma o co się już martwić.
Jedyne co, to próbujemy przeprowadzić integrację z labradorem, ale problem w tym, że mały się go nie boi i nie reaguje na niego... A psinie potrzebny konkretny bodziec ze strony kocurka. Tak sobie ustawiła psa nasza seniorka- kocica, raz porządnie pokazała pazurki i ma problem z głowy.
A tak labrador musiał pogodzić się z kagańcem.


A oto mały rozbójnik :)

Obrazek

PannaG

 
Posty: 26
Od: Pt sie 31, 2012 11:50

Post » Pon lis 05, 2012 6:19 Re: Żulietta.

cudny jest, niech się zdrowo chowa :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon lis 05, 2012 13:55 Re: Żulietta.

ale cudeńko :1luvu: ślicznie umaszczony

Lila84

 
Posty: 1248
Od: Pon lip 02, 2012 14:52

Post » Śro lis 07, 2012 13:56 Re: Żulietta.

Naprawdę piękne umaszczenie!
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Czw lis 08, 2012 0:33 Re: Żulietta.

rastanja pisze:Naprawdę piękne umaszczenie!


Oczy cudne.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Śro lis 21, 2012 18:26 Re: Żulietta.

Cześć i czołem!
Jest u nas wesoło :) Mały szaleje!
Rozpuściliśmy go do reszty ;) praktycznie je z nami z talerzy (a dokładniej to kradnie nam jedzenie...), śpi z nami w łóżku, jak nie szaleje w domu, to śpi... na człowieku oczywiście :)
Ratujemy zasłonki, kabelki i pranie wiszące na suszarce przed atakami diabełka.
Jest super energiczny i je góry jedzenia!
Świetnie dogaduje się z labradorem, gorzej z jamniczką i starą kocicą. Jamniczka go unika i raczej ucieka, a kocica strasznie protestuje jak się rozbójnik do niej zbliża (w sumie to się jej nie dziwie ;)). Ale ogólnie rzecz biorąc, pokój w domu i raczej przyjazna atmosfera.

Jesteśmy po pierwszych szczepieniach, ale jeszcze na dwór nie wypuszczaliśmy malucha. Chyba poczekamy już do wiosny. Niech oswoi się z dobrobytem w domu ;)
Za jakiś czas kolejne fotki wstawię!
Dziękuję, że odwiedzacie nas tutaj :ok:
Pozdrawiam! I Lucyferek też :kotek:

PannaG

 
Posty: 26
Od: Pt sie 31, 2012 11:50

Post » Śro lis 21, 2012 22:25 Re: Żulietta.

W miarę możliwości nie wypuszczaj wcale - niech będzie szczęśliwy i bezpieczny.
Dużo zdrowia życzę.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt gru 28, 2012 14:06 Re: Żulietta.

Co u Lucusia?
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, Google [Bot] i 104 gości