Psiama, zaszczanego miszkania współczuję, naprawdę

jednakowoż o Georgowych pawiach to ja bym mogła pracę doktorską napisać. On rzyga minimum 3 razy w tygodniu. I nie to, że gdzieś tam w kąciku sobie po cichutku womita wypuści. Nie, on musi to robić tak, żeby wszyscy widzieli, słyszeli i siłą rzeczy zostali zmuszeni do współsprzątania. Bo jednak dorodny paw, z jednoczesnym obracaniem głowy na prawo i lewo, ze szczytu drapaka albo z szafki to jest coś! w ostateczności może być z parapetu. Na grzbiet tymczasowanego szczeniaka.