Bura Kropeczka miała dom. Ten sam od kocięctwa. To samo mieszkanie, ci sami ludzie, to samo bezpieczne i doskonale znane, własne miejsce. Przez całe dotychczasowe życie. Przez 12 lat… Kiedy Kropeczka miała 2 lata, zamieszkała z nią malutka Pusia. Prawie całe czarne kociątko z białymi znaczeniami tu i ówdzie. Wspólna sielanka dwóch kocic trwała około 10 lat. Było cudnie. Kochający ludzie, pełne miski, słoneczny balkon. Ręce do głaskania, kolana do udeptywania i leżenia na nich. I kocia przyjaciółka. Kotki były nierozłączne. Ale to wszystko było za piękne i zbyt długo trwało. Po tych wszystkich latach kotki straciły swój dom. W czerwcu 2012 roku trafiły do opolskiego schroniska. Powód? Nie jest teraz ważny. Teraz najważniejszy jest los kotek a zwłaszcza Kropci, która powoli umiera w schronisku. W miniony czwartek (19.10.12) Kropka straciła władzę w kocim ciele i dostała drgawek. Dzięki lekom i kroplówkom udało się kotkę z tego stanu wyciągnąć. Niestety każdego dnia Kropka ma mniejszy bądź większy kryzys, mimo chwilowych, krótkotrwałych popraw. Kropeczka powinna od kilku dni przebywać w szpitaliku – powinna mieć zrobione pełne badania krwi, powinna mieć podane właściwe, jak najlepsze leki. Powinna zostać zdiagnozowana i leczona zgodnie z tą diagnozą. Niestety, po pierwsze, nie mamy pieniędzy na szpitalik. Ale kasę zawsze daje się jakoś zorganizować. Gorsze są po drugie i po trzecie – Kropeczka po takim leczeniu nie może już wrócić do schroniska, nie może zostać z powrotem przyjęta. Do tego wszystkiego przecież jest Pusia, która pobyt w schroniskowej klatce znosi tylko dzięki obecności swojej kocie przyjaciółki. Więc miejsce, choćby w domu tymczasowym, potrzebne jest dla obu starszych kotek.
Kropeczka umiera, Pusia, jeśli zabraknie Kropki, podąży za nią. Jeśli nie ma szans na uratowanie Kropeczki chciałabym by miała choć spokojną śmierć, by odeszła w domu, w cieple, kochana. I by Pusia – sierotka, nie umierała z tęsknoty w schronisku. A może Kropeczce dolega coś błahego? Jeśli jest szansa na uratowanie jej życia? Jeśli może je stracić tylko dlatego, że jej byli opiekunowie oddali ją w takie miejsce? Jeśli wystarczą tylko badania i dobrze dobrane leki i Kropeczka może wciąż żyć?
Postaram się załatwić szpitalik, zorganizujemy kasę tylko błagamy o miejsce! Choćby tymczasowe by ustabilizować Kropkę i móc szukać im wspólnego domu stałego na stare, spokojne lata?
Błagam! Ja nie mogę wziąć kolejnego kota, tym bardziej dwóch. W Opolu nie znam nikogo, kto mógłby kotkom pomóc. Ze swojej strony zrobię wszystko by pomóc. Tylko to miejsce…
Błagam!
To jest Kropeczka:

a to Pusia:
