W czwartek utoczyłam Kitce krwi, nawet gładko poszło

Kitka była bardzo grzeczna, chyba czuła, że boję się ją mocniej przycisnąć, żeby krzywdy nie zrobić, i się nie wyrywała
A wyniki całkiem w porządku

- nawet jeśli jakieś parametry są przekroczone, to bardzo niewiele, na granicy normy. Ale nie ma co wymagać modelowych wyników od niemal 17-letniego przewlekle chorego kota - oby tak dalej było, to będę zadowolona
Mogłaby tylko choć trochę przytyć...
Wczoraj banda miała profesjonalną sesję fotograficzną na potrzeby mojego kociego klubu - bardzo jestem ciekawa, jak wyszło
Największe parcie na szkło miała oczywiście młodzież i Hestia
Fotki miały być indywidualne, ale parę duetów chyba też będzie po tym, jak Diablik czy Hestia znienacka wskakiwali na plan
Alma lubi zabawki na patyczkach, więc też całkiem ładnie pozowała

I Kitka dała się namówić mimo braku zainteresowania zabawkami, ale to już będą zdjęcia tylko dla mnie, pamiątkowe, podobnie jak Dominga, który bał się tego całego oprzyrządowania i uspokajał się tylko, jak go głaskałam, więc wszystkie jego fotki, jeśli wyjdą, będą z moją ręką.
Ale na razie moje wypociny z piątej miesięcznicy urodzin Wilmy - kiepskie z fleszem, bo ciemno było
