monochromatycznie i nie tylko

dziś dzień nazewnętrzny był. Mieliśmy rano do lasu jechać, ale jakoś nam nie poszło, toteż po wycieczce do tesco i wypuszczeniu dzika wróciliśmy do domku i posiedzieliśmy kilka godzin na zewnątrz z piesami.
Lola jest baaardzo obowiązkowa

Benek zza płotu jest w porzo, ale jego kolega jest już niedobry i fart, że przyuważyłam, bo by chyba Lolka płot rozwaliła, żeby psiego nieprzyjaciela zagryźć. Poza tym niestety piłka znów wpadła pod auto - Ty już, Madzia, wiesz, co to znaczy :oops:

Chyba w poniedziałek podjedziemy do Ani :oops:

nie daję rady z Lolkową skórą

w ciągu pół dnia dziś - całe pachy czerwone

spryskuję ją systematycznie tym środkiem, co daliście, odkażam jak mogę, ale to pomaga na godzinę-dwie, potem znów się zaognia. Chyba oddam - o ile Anie przyjmą - ten Alervet. Nie otworzyłam go nawet - miałam dziś Białasa w tym wykąpać, ale po prostu wątpię, żeby to pomogło na te paszki, bo jeszcze chwila a pod lewą pachą żywa rana się zrobi

Nie wiem... może faktycznie już czas na steryd?
Głupio mi strasznie, że psica taka zaniedbana :oops:

ale próbowałam już chyba wszystkich mało inwazyjnych sposobów i dupa. Rastek jako pies stricte wieloowocowy jest jednak łatwiejszy w obsłudze...

» Nie paź 21, 2012 8:20 Re: monochromatycznie i nie tylko

No ja mówiłam, że na tym wątku czuje się niedorozwinięta. Dzięki ana za linka. Ja nie wiem dlaczego mi się ubzdurało, ze w słoiku to jest zdjęcie, a głowa jest w kostiumie gdzieś pod płaszczem na wysokości "nad słoikiem". :roll:

» Nie paź 21, 2012 8:31 Re: monochromatycznie i nie tylko

Inga - nie przejmuj się, jak nie dajesz rady to czas na sterdy tylko może coś na wątróbkę do tego? Wywiozłam do Ani heparegen czy hepatil - nie pamiętam, może jeszcze nie rozdany?
My wszystko uregulujemy u Ań, jak tylko wyjdę do podjedziemy z Maćkiem
I nie ma Ci być głupio - z tą jej skóra na prawdę ciężko dojść do ładu - ale skoro nic nie działa i sterdy zewnętrznie też d. blada to przecież szkoda psa, lepiej podać zastrzyk i z głowy. Zobacz na ile tamten wystarczył i pies się nie harcował. Na prawdę jestem Wam mega wdzięczna bo opiekujecie się nią :1luvu:

Gdyby nie Wy musiałabym szukac jej domu

ostatnia szansa, Wiesiek mówi, żeby spróbować wszystko na raz. To jedziem z tym koksem, wszystkie maści, areozole i szampony naszykowane, zobaczymy.

Inga nie męczcie siebie. Jak już prawie rana to szanse marne. No taki to białas alergik jest. Dostanie zastrzyk i wyjdzie na prostą. Tylko o tej wątróbce pamiętajcie.

» Pon paź 22, 2012 7:52 Re: monochromatycznie i nie tylko

pomogło chyba jednak trochę

Lolka wyprana w Alervecie, zmarznięta bo przetrzymana 10 minut mokra, następnie wypłukana i wytarta, posmarowana tridermem, po jakimś czasie spryskana tym czymś z butelki i dziś pacha jakby lepiej. Co prawda od tego smarowania i pryskania to na dworzu była dwie minuty i nie zdążyła zawilgotnieć, ale wszystko się wyjaśni, bo dziś Wiesiek w domu to i psy na dworzu będą. Jak sie znów zaogni - trudno, bierzem zastrzyka.
A w ogóle wczoraj Lola odmówiła zjedzenia śniadania. No nie chciała i koniec. Kolację za to już wrąbała z apetytem, a dziś na śniadanie "sztuka mięsa z warzywami" więc już w ogóle zagubiony apetycik wrócił i to podwójnie

Wybrzydza czy co?

Madziu, Ty to się masz z tymi kotylionkami :mrgreen:

Buziaki przesyłam i cały czas ciepłe myśli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Magija pisze:ja już też się nastrajam haloweenowo
i od dziś wampiriada
słabiutka jestem to poczytam sobie a cichutko posiedzę

w czwartek mogłabym oddać krew-przyda się jeszcze ?

kasiek252 pisze:
Magija pisze:ja już też się nastrajam haloweenowo
i od dziś wampiriada
słabiutka jestem to poczytam sobie a cichutko posiedzę

w czwartek mogłabym oddać krew-przyda się jeszcze ?

Ano właśnie, mam gonić kolegów sympatycznych w fabryce :?:

dziękuję Wam kochane ale póki co nie potrzebuję krwi na razie jest ok
spadają wszystkie wartości, najbardziej białe - dziś jest 0,7 - głęboka neutropenia
czekamy aż organizm się zmobilizuje
słabiutkam, ale czuje się dobrze

Ingusia to cieszę się, ale idzie wilgoć i pewnie się nie obejdzie bez sterydu i tak
byle wątróbka była osłaniania bo już kiedyś Lolcia miała z tym problem a na prawdę w tym momencie lepiej żeby nie chorowała - raz kłopot dla Was, drugi raz dla nas problem finansowy
dzielni jesteście, dziękuję Wam bardzo!

coś mnie męczy bo w nocy przez sen podobno strasznie płakałam, aż się zanosiłam od płaczu, chyba twarda jestem tylko w dzień, w nocy nie mam sił udawać
pogoda za oknem nie nastraja, tęsknię do domku

Magija, trzymaj się w dzień i w nocy (ale czasem warto się wypłakać, żeby wyrzucić z siebie napięcie), przesyłam ciepłe myśli! Pogodzie dzisiejszej wbrew :wink: