Witam wszystkie cioteczki kochane, które do mnie zawitały na nowy wątek

.
No rozłożyło mnie na obie łopatki konkretnie

.
Te wczorajsze wymioty to od przeziębienia, bo nic takiego nie jadłam...wytarmosiło mnie porządnie.
Nie wiem, jak długo posiedzę, bo oczy bolą...postaram się przynajmniej pierwszy post uzupełnić.
Oczko Antosiowe juz prawie całe widoczne

, tylko jeszcze na dole troche zostało tego czegoś.
Kociarstwo zgodnie śpi, dziś budkę zaanektował wuj Punio

.
Bym fotkę zrobiła, ale zadem sie odwrócił, żeby go światło nie raziło

.
Michalina i Ringo łazili dzis za bażantem, który wleciał mi do ogrodu...nie, nie gonili go, tylko popatrywali ze zdziwieniem.
A to pan bażant był, pięęęęękny!
Michasia tak śmiesznie go " wystawiała ", prawdziwy pies mysliwski

.
Wczoraj wielka stodoła po sąsiedzku została całkowicie rozebrana, może tam było schronienie lisa, i gdzies sie wyprowadzi.