tajdzi pisze:możemy tą łapać (
ma wielki brzuch 
) ehh

Czarne dziewczynki już na siebie nie burczą. Cała trójka i kto tam jeszcze ma ochotę, bawi się prześlicznie. Jest mniej więcej stała ekipa zabawowa: czarnuchy, Kardamoś, Maniek, Wojtuś i Diabełek. Przestrzeń mieszkania traci granice, gdy się rozbrykają. Antosia chętnie do nich dołącza. Ostatnio brała udział we wspinaczce na szafę na czas, po dywanie schowanym za szafą. Nie była ostatnia

Helenka i Tinka cieszą się z obecności człowieka i same szukają kontaktu. Prężą się do głasków i mruczą rozkosznie. Oluś to wciąż znikający punkt...

, ale jak go dorwę przy misce, nie protestuje

Pomału zaczęłam dosypywać chłopaczkom dzieckowe suche do intestinala, ale już musiałam się z tego wycofać. Co najmniej Franuś tak obfajdolił klatkę, że nie wiedziałam od czego zacząć, jak do nich weszłam.

Są już coraz bardziej proludzcy. Franuś mruczy, gdy tylko spojrzy się na niego. Wczoraj czesał mi włosy łapkami, gdy sprzątałam klatkę.

Ludwiczek potrzebuje czasu i obecności brata, żeby uruchomić turbinkę.

Małe Polfiaczki są przecudnej urody. Niby czarno-białe, ale jak ślicznie popaćkała je natura. Pstryknęłam im fotki, ale już nie miałam siły zgrać...
Chłopczyk jest prawie cały czarny. Ma tylko niewielkie białe znaczenia i białe buciki. Wygląda jak Krecik. Do tego wąsy z lewej strony pysia są białe, a z prawej czarne
Dziewczynka to „zwykła” króweczka, ale na różowym nosku ma słodką czarną kropeczkę.
Chłopczyk wzięty na rączki najchętniej już by z nich nie schodził. Dziewczynka jeszcze nie jest przekonana.
Tylko tych rączek za mało mi wyrosło. I dzień jakiś krótki...
Soser zupełnie ześwirował z cukrem. Ma stale na bardzo wysokim poziomie i nie daje się nad tym zapanować. Wyraźnie źle się czuje. Zrobił się strasznie marudny i namolny.
Przyjął funkcję starszego sikawkowego.

Dostałam wieści z domku Kaja-Ozyrysa

Wszystko w porządku, koteczki już całkiem dogadane i zaprzyjaźnione. Ozyrys jest bardzo, bardzo delikatny i troszkę jeszcze nieśmiały, czym zachwyca Dużych. Ale śpi w łóżku. Jak prawdziwy kot

Wracając któregoś dnia do domu, Duzi usłyszeli płacz pod samochodem...
Opowiadać dalej?...
Od kilku dni w domku Ozyrysa mieszkają... trzy kotecki... Bo ten pod samochodem okazał się domowym słodziakiem.
Na zdjęciu to ten rudziaszek, który obejmuje Kaja łapką.

Dali mu Bachus na imię. Zawsze wiedziałam, że kociarstwo to wyjątkowo niebezpieczny wirus

Ozyrys z rezydentem Pantkiem

i nowym kumplem - Bachusem


Urósł mój chłopczyk
