Villentretenmerth pisze:Z czekoladą też raz było. Wyszliśmy z domu pozostawiając na komodzie dużą tabliczkę czekolady ledwie napoczętą. Spokojni, bo Rebus - czyli nasz pies number four sprawiał wrażenie śpiącego na kanapie i absolutnie niezainteresowanego. Po powrocie skonstantowaliśmy: brak czekolady, wylizany papierek na podłodze i nadal śpiącego na kanapie absolutnie niezainteresowanego psa Rebusa. Zainterpelowany w sprawie czekolady Pan Pies palił głupa w poselskim stylu i obraził się na caly ten niewdzięczny świat. I tyle tego. Po dyskusji uznaliśmy, że był to najazd Kosmitów. Na szczęście psa nam nie zżarli.
Chłe, chłe
