aseret pisze:ASK@ pisze:
Znó widziałąm niebieską kocicę.Wczoraj co prawda.Ale dziś wracająć od posesjowej miseczka stała na schodach.Zacznę chyba chodzić z kontenerkiem.Jedna z pań mówi,że ona ma właściciela. To skad ta misia?Co prawda kocia łapki ma nadal białe ale chyba chudsza jest.
Miłego dzionka
A nie jest to może mamusia Cosika Psocika???
Pozdrowienia!
Cześć Teresko:)
Myślę,że to nie mamunia.Cosik jak dla mnie był podrzucony przez "ludzkiego pana" na miejsce dokarmianai kotów.Tak już nie raz bywało. Ta koteczka podobno ma panią i mieszka w tym bloku przy którym koczuje.Podobno jest wyciachana. Podobno pani o nia dba jak nikt inny

Jak nie...
U nas dzień jak co dzień. Nawet wcześniejszy jakis nastał. Klan Burasów postanowił udowodnić ,że jest miziatą bandą i nawet proludziową.Udawadniać zaczął o 3 nad ranem. Mruczał, tulił się, deptał po mnie, ugryzał i obgryzał...Tylko na macanego i po sposobie tulenia mogłam dojść który mnie molestuje. Mruczący chór dudnił mi w uszach i pobudził resztę futer.za wcześnie wstały i głód też je dopadł za wcześnie. Efektem było moje za wczesne wstanie bo leżeć juz nie dało rady.
Nakarmiłam tałatajstwo i poszłam do Marysi . Dzieci ucieszyły sie z wizyty.One takie ciekawskie, tulące się i pchające na kolana. Wywalają brzuszki, Wyciągają sie rozkosznie pod ręką, mruczą i z radochą przyjmują zainteresowanie. Niańczyłam je dopóki Marysia nie podjadła.Miszka zanim mamunia danie skończyła już pragnienie poczuł i poszedł doić cyca.