I Nutkowej łapeńki nie da się uratować

. To było zresztą do przewidzenia , bo wygląda o wiele gorzej niż Notki . Nie dość że luźno wisi to jeszcze jest wykręcona

.
Joako - bo ja to taka masochistka jestem

. Płaczę nad Notusią ,że łapki nie uratuję ,że muszę ją okaleczyć , to wzięłam drugą . Jak się umartwiać to na całego

.
Fizycznie to Notka była w gorszym stanie , przez biegunkę bardzo wychudzona i odwodniona. Ale dzielna i pchająca się do życia.
Nutka jeszcze nie wydała z siebie głosu . Przy podawaniu leków wyrywa się ale nie miauczy. Chodzi słabo - efekt ponad dwóch miesięcy w klatce. Dlatego klatka zjechała do piwnicy a malutka ma swobodnie poruszać się po pokoju. Bardzo lubi rosół z kurczaka , mięsko też . Mimo kk ładnie je .
I tak : mamy gluta , świerzb , robale i jakieś paskudztwo w futerku , mamy też sterczące gnatki przykryte dłuższym futerkiem.
No ja nazywam Notkę świerszczykiem

.
A Nutkę nutelką

.
Obydwie chwytające za serce (
za kieszeń też 
), wspaniałe , cudowne jak każdy kot

.
Za dwa tygodnie doszczepiamy Notkę i doktor zdecyduje o zabiegu

.
Nutka najpierw musi wyleczyć kk i nabrać ciałka.
Zrobiłam zdjęcia , na których widać tę biedną łapinę ale musimy wszyscy poczekać na ich publikację

.
Bądźcie z nami , podrzucajcie , udostępniajcie fb

Po sprawdzeniu kilku faktów , uzupełnię opis na początku .