Chętnie czytam i długie wywody, pod warunkiem, że nie są przepełnione agresją czy złośliwością.
Nie żebym była jakoś szczególnie wrażliwa, ale ponieważ takie coś niczego nie wnosi, to szkoda czasu na to.
Pomijając kwestię, że gdybym była osobą wrażliwą, to czytając w odpowiedzi na mój problem (jakikolwiek by on nie był), że "nie ma we mnie miłości i uczucia do kota", więcej bym się tutaj nie pojawiła.
Doskonale wiem, że kot ma swoje potrzeby i pragnienia. Jednak w tym, to akurat wyjątkowy nie jest, bo każde stworzenie ma. I oczywiście można przyjąć, że jesteśmy "sługusami" kota

, podobnie jak bylibyśmy "sługusami" psa, czy własnego dziecka

W tym nie ma zatem żadnej wyjątkowości.
Co do wyjątkowości kota nad psem... Kiedyś się nad tym trochę zastanawiałam i czytałam.
Osobiście zetknęłam się z wyjątkowymi jednostkami zarówno wśród kotów jak i wśród psów.
Spotkałam też wyjątkowo beznadziejne przypadki i wśród kotów i wśród psów.
Myślę jednak, że jeżeli chodzi o wierność i oddanie opiekunom

to jednak większość ma chyba rację - w tym przypadku psy generalnie są górą.
Chociaż niewątpliwie zdarzają się wyjątkowo oddane koty.
A dlaczego właściwie nie chcecie wpuszczać kota do sypialni czy kuchni ? Czego się obawiacie ? Co Was brzydzi ?
Nie chodzi o obawę czy obrzydzenie.
Do sypialnie nie, ponieważ nie odpowiada nam spanie ze zwierzęciem w łóżku - żadnym - to nie chodzi tylko o kota. Po prostu ten stopień bliskości jest nie dla nas.
Do kuchni nie, ponieważ uważamy, że to nie jest higieniczne. I nie chodzi o to, że boimy się jakichś bakterii czy pasożytów. Po prostu uważamy, że kuchnia nie jest dla zwierząt. Podobnie jak nie jest miejscem do robienia pewnych rzeczy. Nie pierzemy w kuchni, nie płuczemy szmat w zlewie, nie myjemy tam kocich misek czy kuwety.
Rozumiem jednak, że w tym przypadku można mieć różną wrażliwość i inni mogą to akceptować.