Dzisiaj mijają 4 tygodnie jak Mokate tu zamieszkała... szybko zleciało! Wszyscy czujemy się jakby tu była od zawsze

Dużo się już bawi - ostatnie dni to tak po 6 godzin (to znaczy ona by chciała więcej, ale my nie dajemy rady

); dzisiaj jedynie więcej śpi (pogoda tylko do tego się nadaje), ale pewnie znowu między 18 a 24 będzie szalała (jak co dzień). W wyciąga się przy tym i relaksuje tak, że aż czasami aż się przyglądam czy jeszcze oddycha, bo taka rozluźniona. Na kolankach siedzi głównie rano i przed snem - w ciągu dnia woli gonić muchy, buszować w trawce (delikatny papirus) i robić mnóstwo innych rzeczy. No i wykazuje wręcz nieopisane uwielbienie do białego tłustego sera - na to jest zawsze głodna

więc codziennie odrobinę dostaje jak jem śniadanie.
Cieszę się, że ją tu mamy - taki kotuś w domu daje dużo radości

a ona jest wyjątkowo grzeczna i bardzo towarzyska: lubi sobie np. siedzieć koło nas jak jemy obiad i obserwować (siedzi jak mała figurka i nawet nie próbuje pchać się do talerza... zresztą kto by jadł pieczone - no przecież nie prawdziwy dziki kot jak ona

) albo towarzyszy nam jak pijemy kawę - też siedzi i obserwuje. Dużo rzeczy lubi obwąchiwać, ale malutka idealnie wie, co dla niej dobre i jak czegoś nie powinna jeść, to po samym zapachu to wie i nawet nie próbuje kosztować (nie trzeba jej niczego spod pyszczka wyrywać... niemniej jednak wolimy chować przed nią to, czego nie powinna - tak na wszelki wypadek).
No i od ponad tygodnia jest wszystko w porządku z jej brzuszkiem (dieta taka sama, ale chyba po prostu powoli wszystko się uregulowało); co do kuwety - po eksperymentach z wypełnieniem drewnianym (totalna porażka - nosiło się po całym domu, mała też niezbyt zadowolona przy zakopywaniu) i różnego rodzaju żwirkami bentonitowymi (różni producenci, różna ziarnistość) stanęło na bentonitowym Hilton Compact - drobny i rzeczywiście nie pyli oraz nie nosi się po całym domu: kicia zadowolona przy zakopywaniu (sypie jej warstwę tak 6-8 cm), a w domu nie trzeszczy non stop pod nogami i do tego dobrze zbryla oraz neutralizuje zapach (żwirek bezzapachowy, ale pochłaniający). No i na szczęście już nie podjada w ogóle żwirku czy ziemi.
Można więc powiedzieć, że z grubsza wszystko się ustabilizowało.
...