monochromatycznie i nie tylko

CoolCaty pisze:Madzia, a opowiedział Ci już Maciek o tym jakiego Buba ma chłopaka?
A zresztą napiszę, to inni niech wiedzą jakich Bubka ma amatorów.
Rzeczony narzeczony to 13 letni buldożek francuski. Jest okropnym agresorem. Rzuca się na torby z zakupami osób przechodzących obok. Jego Pan zawsze jak z nim chodzi to ma ze sobą plastikowe wiaderko. No więc narzeczony osiedlowy zabijaka na widok Bubki robi tak , więc pogadaliśmy chwilę. Okazuje się, że wiaderko pan ze sobą nosi, bo jak już buldożek złapie za torbę z zakupami jakiejś przechodzącej staruszki i pan go nie może oderwać, to go nakrywa wiaderkiem. Jest to wg pana jedyny sposób na poradzenie sobie z oszołomem.

Nie wierzę

i ty mówisz, że kupa pet shopa jest dziwna lub dziwne gotowanie obiadów dla TŻ-ta a Twój spacerowyznajomy z wiadrem, to normalne tak

To nie jest mój znajomy, tylko teść Buby - co ja poradzę - miłość nie wybiera.
A wiaderko jest małe właśnie takie akurat na buldożka :mrgreen:

Mi się tam ten pan podoba - każdy inny pewnie by się takiego psiego pojebka pozbył, a pan znalazł sposób na radzenie sobie z nim.
Maciek mówił, ze próbował wczoraj w domu czy to podziała na Gizma, ale podobno wcale. Ja uważam, że Maciek nie wykorzystał po prostu elementu zaskoczenia, moim zdaniem niezbędnego w akcji wiaderkowej.

padłam i leżę :ryk:

słuchajcie ja zapomniałam w ogóle napisać, że ja dostałam od Marty maszynę do szycia - oczywiście jestem przewdzięczna za nią i zamierzam szyć jak tylko mnie stąd wyrzucą.
No ale dopiero teraz po tych postach ja widzę, że ta maszyna jest dwufunkcyjna~!
Otóż maszyna jest walizkowa. Walizka jest plastikowa. Górna część tej walizki jest lekka, plastikowa i ma długość buldożka francuskiego. :mrgreen:

A do tego doskonale nadaje się do noszenia bo ma podręczną rączkę :mrgreen:

No dobra, ale da się tą maszynę tak rozmontować, żeby z samą walizka chodzić? No bo jak by trzeba było w krytycznej sytuacji najpierw wyjąć maszynę, a dopiero potem walizką psa nakrywać to słabo.

CoolCaty pisze:No dobra, ale da się tą maszynę tak rozmontować, żeby z samą walizka chodzić? No bo jak by trzeba było w krytycznej sytuacji najpierw wyjąć maszynę, a dopiero potem walizką psa nakrywać to słabo.

Ha! Da sie! Ja wiem co to za maszyna, moja mama ma w domu taka

. Będzie idealna jako pokrowiec na psa

.

Tzn. ta pokrywa, nie maszyna

.

salma75 pisze:
CoolCaty pisze:No dobra, ale da się tą maszynę tak rozmontować, żeby z samą walizka chodzić? No bo jak by trzeba było w krytycznej sytuacji najpierw wyjąć maszynę, a dopiero potem walizką psa nakrywać to słabo.

Ha! Da sie! Ja wiem co to za maszyna, moja mama ma w domu taka . Będzie idealna jako pokrowiec na psa .

Eeee, to w takim razie wielki szacun dla Marty za tak nadobny prezent. Nie jakieś byle co, tylko dwufunkcyjne cudo. No, no...