DO ZAMKNIĘCIA-w białaczkowym domu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 15, 2012 15:01 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

lidka02 pisze:
morelowa pisze:O, rany :strach: Nie dawaj facetowi suni! Ale wytłumacz mu dlaczego. Może jest reformowalny, może nikt go nie uświadomił.
Choć z drugiej strony, jakby dostał już wysterylizowaną... Ale owczarek w kojcu też mi się nie podoba, tak jak i to, że 'zdechła' .

No chyba facet nie odpowiedni :(


Wilczka własnie sobie stoi oparta na moich kolanach i piszczy i lize mnie ,po nogach,rekach,biurku.jest taka sodka ,ze musiałabym na łepetyne upasc,zeby je na wies oddac do takich ludzi..wILCZKA NA PEWNO ZNAJDZIE DOM,GDZIE JEST "JAZGOT",LUBI BYC Z LUDXMI,JEST WESOŁA,ROZMERDANA...
Strzałeczka raczej do domu spokojnego,gdzie nkt od niej nic nie chce...Mój pies siedzi dzisiaj na podwórku-uczepiony na lince...a pokój suczek otwarty,zmyty,a Strzałka przeniosła sie pod łozko teraz,Wilczka jest duzo bardziej odwazna...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon paź 15, 2012 15:04 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

A to że cie za Willas maja to żadna ujma - kobieta źle nie chciała przecież, po prostu czasem chęć niesienia pomocy nas przerasta, i z jednego psa, kota robi nam się po 40 sztuk i więcej i przestajemy sobie dawać rade, co czasem może się na zdrowiu lub psychice "odcisnąć".
A przecież Violka zanim troszkę "zbzikowała" to całkiem fajna kobitka była dla na pewno nie jednego z tych sąsiadów co teraz z niej szydzą
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Pon paź 15, 2012 15:05 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

Kilka lat temu zamknieto schronisko w Siedlcach,bo nie było kierownika...,osoby jaka by tym zarzadzała...wtedy psiaki wywozili do Ostrowi Mazowieckiej..jeden ze wsi na pewno tam nie dojechał... :roll: my odłowilismy tego psa,uczepilismy na łańcuchu(niestety,był agresywny do zwierzat) :roll: -do ludzi b.łagodny-taki pitbullowaty.Pół roku gmina miała go odebrac od nas i odebrali....własnie wtedy poznałam obecnego "sasiada"na którego to widok Strzałka dostała trzesawki i sikała pod siebie :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 16, 2012 13:42 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

Małe,czarne,chude z zaropiałym lekko okiem,u mnie w kiblu :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 16, 2012 13:47 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

Karolek(ona) pisze:A to że cie za Willas maja to żadna ujma - kobieta źle nie chciała przecież, po prostu czasem chęć niesienia pomocy nas przerasta, i z jednego psa, kota robi nam się po 40 sztuk i więcej i przestajemy sobie dawać rade, co czasem może się na zdrowiu lub psychice "odcisnąć".
A przecież Violka zanim troszkę "zbzikowała" to całkiem fajna kobitka była dla na pewno nie jednego z tych sąsiadów co teraz z niej szydzą

To najgorsza obelga. Poczytaj trochę o całej sprawie, a potem pisz :?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 16, 2012 13:55 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

wiem,wiem...dlatego szukam pilnie domu,no,ale wazne,że 2 suczki maja juz DS,a 2 szukają...i ten kociak maly teraz :? Siedzi w kontenerze i warczy na koty...małe-czarne...

co do wyzwisk,to mi to juz przestało przeszkadać...mam to gdzies,dla nich nawet to,że dzieci przygarnełas jest ujma.Wiele halo,a NIKT zadnemu domu nie proponuje,a wylicza...no nic...trzeba cos z tym kotem zrobić...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 16, 2012 14:41 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

Zofia.Sasza pisze:
Karolek(ona) pisze:A to że cie za Willas maja to żadna ujma - kobieta źle nie chciała przecież, po prostu czasem chęć niesienia pomocy nas przerasta, i z jednego psa, kota robi nam się po 40 sztuk i więcej i przestajemy sobie dawać rade, co czasem może się na zdrowiu lub psychice "odcisnąć".
A przecież Violka zanim troszkę "zbzikowała" to całkiem fajna kobitka była dla na pewno nie jednego z tych sąsiadów co teraz z niej szydzą

To najgorsza obelga. Poczytaj trochę o całej sprawie, a potem pisz :?

ale mnie bardziej chodzi o nią zanim ześwirowała - jak była piękna i młoda
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Wto paź 16, 2012 14:50 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

Bożenko z kąt to małe czarne :roll:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto paź 16, 2012 15:32 Re: w białaczkowym domu...koty chore,psinki do pilnej adopcj

lidka02 pisze:Bożenko z kąt to małe czarne :roll:

Nie wiadomo,najpierw siedział na drzewie pół dnia pod szkoła,a potem ganiał po ulicy .Zatrzymał się autobus,potem wychamowały samochody.Dzeci mówia ,że nie wiedza skąd jest.
Byłam wszedzie wokół szkoły...az mi głupio,pytałam,to nie wiadomo skąd kotek jest.Nikt sie do niego nie przyznaje :roll: Teraz lece powiesic jeszcze ogłoszenie koło sklepu...Noc moze w kontenerze spedzi,ale nie chce-Wazne ,że zjadł troszke suchego TOTW...zrobił smierdzaca troszke kupkę...Nie wiem...to jest miziasty kotek bardzo,bardzo,barankuje :( nie mogłam go na ulicy zostawić,on normalnie tam siedział na środku...zaraz by go samochód...rozjechał...Proszę o kącik dla malucha.... :!:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 16, 2012 21:41 Re: mały kotek -PILNE!!!!dt POTRZEBNY-W BIAŁACZKOWYM DOMU

Na pewno ktoś go tam podrzucił z nieba nie spadł.. :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto paź 16, 2012 22:19 Re: mały kotek -PILNE!!!!dt POTRZEBNY-W BIAŁACZKOWYM DOMU

lidka02 pisze:Na pewno ktoś go tam podrzucił z nieba nie spadł.. :(

czy to ważne?byłam na jednym podwórku,kotka z wyłamana /zrosnieta nózka kiciała sobie z obory wybiegła....Tocze rozmowy z DT,więc moze maleńtas pojedzie gdzies stąd...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 16, 2012 23:06 Re: mały kotek -mam DT...

dobrze byłoby żeby znalazł się DT i odciążył Ciebie. Tylko musi sie liczyc z koniecznością leczenia kici. Z opisu wynika że chore maleństwo. Trzeba jej zaserwować jak najszybciej leki.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto paź 16, 2012 23:18 Re: mały kotek -mam DT...

asia2 pisze:dobrze byłoby żeby znalazł się DT i odciążył Ciebie. Tylko musi sie liczyc z koniecznością leczenia kici. Z opisu wynika że chore maleństwo. Trzeba jej zaserwować jak najszybciej leki.

Oczko miał(to on)zawiane chyba,bo wiatrzysko było,ale po wymyciu juz wyglada ładnie.Najadł się chłoptas,odrobaczyłam,teraz sobie spi smacznie.DT mam w Warszawie,musze kotka dowieźć :( Rano "opracuje jak'...własnie zrobił "pachnąca kupę",ale wyglada zdrowo...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro paź 17, 2012 10:01 Re: mały kotek -mam DT...

Dobrze,że dt przynajmniej jest.Trzymam kciuki za dom stały :ok: :ok: :ok:

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Śro paź 17, 2012 11:35 Re: mały kotek -mam DT...

wiolka06 pisze:Dobrze,że dt przynajmniej jest.Trzymam kciuki za dom stały :ok: :ok: :ok:

dzięki ,mały bryka po sypialni,koty w salonie,miski zabrane,ma swój kontener na łózku z kuwetka w srodku,ale teraz własnie się oblizuje po jedzonku i sobie sie 'wyleguje"...
Zawioze go może dzisiaj/jutro autobusem,potem pociagiem...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 68 gości