Mam o jednego kwiatka mniej

kochane małe kocię wymyśliło sobie,żeby wskoczyć tam,gdzie żaden inny
do tej pory nie próbował
A ja naiwnie myślałam

że wysoko na segmencie,w miejscu bardzo niedogodnym,
kwiaty, w tym trująca difenbachia,a i czasem gorące żelazko są bezpieczne i poza zasięgiem kociej hałastry.
Kastor tego nie wiedział i chyba stwierdził,że skoro zwisają jakieś liście to uda się je złapać łapkami
i wspiąć wyżej.
Wskoczył,złapał się liści i ściągnął na siebie całą doniczkę z kwiatkiem

kot cały
doniczka potłuczona

kwiatek połamany

cały pokój zasypany ziemią

reszta kotów zdezorientowana
I niestety znalazł się już naśladowca chętny do karkołomnych skoków

Orion
a po nim akurat najmniej bym się tego spodziewała

bo to jest przecież taki słodki gapciuś

Oriona zdjęłam z segmentu,bo jak wyobraziłam sobie jego skok z wysokości 2m to
a na górę mają tylko 1.5m z półeczki z drukarką.
Zabezpieczyłam teren niebezpiecznych skoków i mam nadzieję,że na razie wystarczy.
Wczoraj zmobilizowałam się i dałam wreszcie dwa

ogłoszenia.
Może teraz pójdzie dalej.