Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szalony Kot pisze:Aga, do wyboru jest:
- zostawić koty na działkach, gdzie kilka maluszków umarło na pp
- lub zabranie kotów do domu, gdzie pp nie było, ryzykując, że to pp się przyniesie z maluchami.
Na działce, terenie otwartym, można zrobić wszystko, co się da - oczyścić legowiska, wymienić miski, ale najpewniej dopiero zima wymrozi wirusa.
Zofia.Sasza pisze:Szalony Kot pisze:Aga, do wyboru jest:
- zostawić koty na działkach, gdzie kilka maluszków umarło na pp
- lub zabranie kotów do domu, gdzie pp nie było, ryzykując, że to pp się przyniesie z maluchami.
Na działce, terenie otwartym, można zrobić wszystko, co się da - oczyścić legowiska, wymienić miski, ale najpewniej dopiero zima wymrozi wirusa.
Zima NIE wymrozi wirusa. Radzę doczytać w źródłach i przestać rozpowszechniać nieprawdziwe informacje
Szalony Kot pisze:Czasu na cokolwiek brak
Jak kociaki u Ciebie, Renatko..? Coś poszło do domu może..?
Szalony Kot pisze:Zofia.Sasza pisze:Szalony Kot pisze:Aga, do wyboru jest:
- zostawić koty na działkach, gdzie kilka maluszków umarło na pp
- lub zabranie kotów do domu, gdzie pp nie było, ryzykując, że to pp się przyniesie z maluchami.
Na działce, terenie otwartym, można zrobić wszystko, co się da - oczyścić legowiska, wymienić miski, ale najpewniej dopiero zima wymrozi wirusa.
Zima NIE wymrozi wirusa. Radzę doczytać w źródłach i przestać rozpowszechniać nieprawdziwe informacje
Większość wirusów jest mało odpornych na niskie temperatury, taka ich budowa.
Ale naprawdę ciężko mieć do mnie pretensje o to, że nie wszystkie. I że na działkach kilka kociąt umarło na pp, a z postów powyżej jak dotąd wynika jedynie, że chyba trzeba było je tam zostawić, bo inaczej twarzą zagrożenie dla innych kotów - też z tych działek wziętych.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Evilus, nfd i 836 gości