Nim6..EMIR z guzem w uchu-po operacji, jest DOM u fifi2005!

**Adopcje: 9 >>**

Z moim trudnym przypadkiem Żukiem jeździłam z Otwocka do W-wy do dr Czubk-lecznica Białobrzeska.To Ochota. Żałuję,że nie trafiłam do niej wcześniej.
Poproście w tytule o polecenie jakiegoś dobrego weta.

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Kluseczko

Kluseczka pojechała do swojego DT :ok:

Bardzo, bardzo dziękuję tej wspaniałej osobie,
która dała Klusi szansę, szansę na życie.
Wspaniałej tej osoby nic nie zraziło, to że rokowania niepewne,
że Kluseczka w katastroficznym stanie, że nie je, że trzeba leczyć,
kroplówkować, że zmiany na skórze...
I chyba Klusia to poczuła, że ktoś ją chce, że dostała szansę,
dzisiaj ładnie zaczęła jeść, była całkiem dziarska,
pięknie zapakowała się do kontenerka i wyglądała
na wielce zadowoloną :1luvu:

Jakoś nabrałam optymizmu, wierzę, że się uda
musi :ok:

i baaaaardzo chciałam podziękować Gosii za pomoc :1luvu:

ruru pisze:Jakoś nabrałam optymizmu, wierzę, że się uda
musi

i baaaaardzo chciałam podziękować Gosii za pomoc

MUSI!

Domku Klusi dziękujemy wszyscy :1luvu:

To teraz czekamy na wieści z domu Klusi :mrgreen:

domku kochany ujawnij się :1luvu:

tak się cieszę, że Klusia w domku

dzielna jest dziewczynka :ok:

Klusia przed podróżą

uprzejmie donoszę, że Kluseczka okupuje szczelinę między łóżkiem i ścianą, którą roboczo wyłożyłam kocem. jest trochę zestresowana, ale na razie nie jest źle-nie uciekała panicznie przede mną tylko przemykała się pod ścianami co w jej sytuacji (długa podróż pociągiem, potem autem, nowe otoczenie, nowi ludzie) jest całkowicie zrozumiałe. na razie nie skorzystała z kuwety,ale jak się nie oddycha i udaje, że się nie istnieje to powoli sobie wcina gourmeta. na razie jakieś pół puszki 85 g więc jestem z niej dumna i bardzo ją pochwalę jak tylko zechce wytknąć nos ze swej kryjówki. bardzo ładnie i skutecznie zaczepiała mnie łapką w pociągu domagając się wypuszczenia z transportera dzięki czemu mam gustownie pozaciągane nitki na marynarce-kotek został niezwłocznie pochwalony za mądrość i zwinność. w czasie podróży Klusia była bardzo grzeczna i kilku pasażerów zachwyciło się, że "taki piękny kotecek". a będzie jeszcze piękniejszy jeśli będziecie mocno trzymać kciuki. może do jutra ośmieli się na tyle by pozwolić zabrać się do weta - nie chcę z tym za bardzo zwlekać ze względu na jej ogólny stan.

proszę słać dobre myśli i pozytywną energię Kluseczce (nad imieniem musimy popracować by stanowiło dobrą wróżbę na przyszłość) - bardzo się to wszystko przyda.

dziękuję za wszystkie miłe słowa, ale do tej pory jeszcze nic nie zrobiłam więc za pochwały podziękuję dopiero jak na nie zasłużę. jestem przekonana, że wiele osób chciałoby być DT Kluseczki, ale stan ogólnego zakocenia nie pozwala robić tyle ile by się chciało. mam nadzieję, że forum będzie dalej dzielnie wspierać Kluseczkę - radami i wskazówkami także dla DT.

nie obiecuję pisać regularnie, ale na bieżąco będę informować ruru (wraz z fotkami w miarę możliwości), która jeśli znajdzie chwilkę pewnie będzie zamieszczać info o Kluseczce. z czasem może nawet powstanie osobny wątek, ale nie mogę niczego na razie obiecać.
Dziękuję również za nieocenioną pomoc Tatianie, Anecie i Gosi- bez nich to by się nie udało.
Koteczka dostała także bardzo przyzwoitą wyprawkę za co bardzo obydwie dziękujemy!

o, jest, jest domeczek :1luvu:

pół puszki gurmecika, po podróży, to jest naprawdę nieźle :ok:

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Kluseczko za twoje zdrówko i Domek :ok:

Jedzenie w nowym miejscu pierwszego dnia to wspaniale

umiemy nawet mruczeć i się tulić. ale wolimy na dłuższą metę siedzieć wśród poduch i kołder w skrzyni łóżka. Kluseczka jak widać powoli przełamuje stres - nie tylko zjadła, ale i wypiła co nieco. jeszcze tylko kuweta i będzie git. chociaż na razie kuweta posłużyła tylko do "kąpieli"- weszła do niej i przewracała się w bardzo zabawowym nastroju. nie mam jeszcze kurcze zabawek, bo nie przypuszczałam, że tak szybko będą potrzebne.
w takim razie jutro wet nieodwołalnie-zwłaszcza, że bardzo dokuczają i swędzą ją uszy. biorę pod uwagę świerzb- może dowiemy się już jutro. no i koniecznie zeskrobina+wymaz ze zmian na plecach, pyszczku i brzuchu. mam nadzieję, że to nie grzybica - nigdy nie miałam z nią do czynienia no i u tak osłabionego kota jak ona jej leczenie może być bardzo uciążliwe dla Kluseczki. usg jest na zapisy w lecznicy do której się wybieram,ale może w sobotę uda się je zrobić. więc ponowię apel -kciuki potrzebne!