uuuugh miałam dzisiaj ciężki dzień, od rana coś się nie tak robiło... najpierw to ja obudziłam kota, a nie kot mnie XD potem zlew się zatkał, kot wywrócił mi wazonik z wodą na meble, wiec musialam to posprzatac, w zwiazku z czym nawet się pomalowac do szkoły nie zdołalam :p w szkole okazalo sie, ze mam źle sformatowany tekst obserwacji i musiałam ulotnić się z wykładu po laptopa do domu zeby to od nowa zrobić i wydrukować, aaaaaaaaaaa >.< kot mi się rzuca na stopy z uporem maniaka jak chodzę boso, miauczy na mnie... do tego wszystkiego współlokatorzy mnie denerwują, laptop mnie denerwuje, jestem niewyspana, w szkole padł mi telefon i mp3 więc musiałam wracać 'na głucho' do domu >.< głowa mnie boli i w ogole buuu.
jeszcze jestem tak wściekła na tego laptopa, ze postanowiłam wyłożyć spory pieniądz i kupić sobie netbooka, bo targać tą krowę do szkoły to nic przyjemnego, ale mnie denerwuje strasznie, ze wydam pieniądze buuuuuuu
na wszystkich swietych prawdopodobnie czeka nas podroz do mojej mamy, ktora mnie zasypywala mailami o cudownej urodzie Edka

i jest chętna zająć się nim przed i po kastracji, bo mam w mieście swojego weta, któremu ufam, bo leczył i operował moje szczury...co sie dzieje na tym świecie XD
no i ten, moj brat znowu wpada z wizytą, hahaha XD tym razem w wielkim stylu przyjedzie mnie odebrać z zajęć i cały czwartek nasz!
