Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 07, 2012 14:04 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za Timonka:):):) uratowalas mu życie Iwoo...kolejne:)
agula76
 

Post » Nie paź 07, 2012 14:31 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Brawo Iwo! :1luvu:
Dołączam się do spóźnionych życzeń! :birthday:
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie paź 07, 2012 14:48 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

wiiwii pisze:Brawo Iwo! :1luvu:
Dołączam się do spóźnionych życzeń! :birthday:



Dziękuję :1luvu: :D

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 14:53 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Cieszę się z tej adopcji. Już przeprowadziłam wywiad środowiskowy, ponieważ w tym samym bloku mieszka mój brat. Bratowa zna tą rodzinę bardzo dobrze, uczciwi i kochający zwierzaki młodzi ludzie. Kiedy ten Pan przyjechał po Timusia, okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem. I cały balkon osiatkowany :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 14:54 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Malutki Timonek pojechał do domku :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Super wiadomość :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie paź 07, 2012 16:11 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwooo spóznione ale szczere STO LAT ......i jeszcze dlużej.....pociechy z Rodzinki i Kotecków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

8O 8O
I milczałaś JA TEŻ CI ŻYCZĘ STO LAT :1luvu: :1luvu: :1luvu: DUŻO ZDROWIA :ok: I KASKI :mrgreen: :mrgreen: I TROSZKĘ :piwa: :piwa: A PO PIWKU MOŻESZ SOBIE ZASZALEĆ :dance: :dance2: :dance: :dance2: :ryk: .WSZYSTKIEGO DOBREGO :1luvu: :birthday: :birthday: :birthday: :mrgreen:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie paź 07, 2012 16:22 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:
agula76 pisze:Iwooo spóznione ale szczere STO LAT ......i jeszcze dlużej.....pociechy z Rodzinki i Kotecków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

8O 8O
I milczałaś JA TEŻ CI ŻYCZĘ STO LAT :1luvu: :1luvu: :1luvu: DUŻO ZDROWIA :ok: I KASKI :mrgreen: :mrgreen: I TROSZKĘ :piwa: :piwa: A PO PIWKU MOŻESZ SOBIE ZASZALEĆ :dance: :dance2: :dance: :dance2: :ryk: .WSZYSTKIEGO DOBREGO :1luvu: :birthday: :birthday: :birthday: :mrgreen:


Serdeczne dzięki za wszystkie życzenia :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 16:27 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Tak cicho milczałaś a byśmy ci tak słodzili w ten dzień o tak :1luvu: :1luvu: :piwa: :piwa: :birthday: :birthday: :dance: :dance: :dance2: :dance2: :smiech3: :smokin: .Ususz grzybki podam ci adres :P :mrgreen: :ok: :ryk:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie paź 07, 2012 17:38 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Cwaniara, idź do lasu, masz blisko, nazbieraj i podam Ci mój adres :ryk:
Moje już się suszą i gotuje się zupka i będzie jajecznica z grzybkami, mniam mniam. Kocham grzyby, tylko nie trujące :)
Co do urodzin, to i tak się nie przyznam ile mam lat, ale duuuużo. Dzieci nazwały by mnie starą babą :( a moi rówieśnicy - kobietą w średnim wieku :wink:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 17:47 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwonko, także dołączam się do życzeń, wszystkiego najlepszego! :1luvu:
Bardzo się cieszę, że Timuś znalazł domek :ok: , i to taki, który zyskał Twoją aprobatę.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie paź 07, 2012 18:09 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

vip pisze:Iwonko, także dołączam się do życzeń, wszystkiego najlepszego! :1luvu:
Bardzo się cieszę, że Timuś znalazł domek :ok: , i to taki, który zyskał Twoją aprobatę.


Dziękuję Gosiu :1luvu: :1luvu: :D
Z Timkiem wyszło tak znienacka, tak czasem bywa. Nic przez tygodnie albo głupie telefony i nagle ten jeden, właściwy.
Potem miałam jeszcze jeden telefon, starsza pani do domu wychodzącego i tylko kocurka, bo nie będzie się oddalał od domu tak jak kotka. I nie będzie miał małych. To ja jej o sterylizacji, kobieta była oburzona, jak można tak okaleczać zwierzęta.
A co to z Twoim Grosiem. Biedactwo, oby mu jak najszybciej przeszło :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 18:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Ech, Groś jest od początku chory, marniutki, taka mała bida :( .
Daję mu immunodol, conva, ale jakoś nie może sie zebrać.
Fakt, trafił do mnie w stanie tragicznym, jeszcze troszkę i by nie przeżył.
Może wcześnie był zabrany od mamy, za wcześnie, ta odporność może nie jest taka, jak byc powinna...sama już nie wiem.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie paź 07, 2012 19:49 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

vip pisze:Ech, Groś jest od początku chory, marniutki, taka mała bida :( .
Daję mu immunodol, conva, ale jakoś nie może sie zebrać.
Fakt, trafił do mnie w stanie tragicznym, jeszcze troszkę i by nie przeżył.
Może wcześnie był zabrany od mamy, za wcześnie, ta odporność może nie jest taka, jak byc powinna...sama już nie wiem.


Z tą odpornością u maluchów jest tak, że w wieku 5-6 tygodni, kocięta nie mają żadnej. Już straciły odporność po matce a jeszcze nie nabyły swojej własnej. To jest najgorszy okres u takich maluszków. Kiedy Timonek przybył do mnie ze swoimi dwiema siostrami, były bardzo chore, umierały jedna po drugiej w ciągu dwóch dni. Już z drugą konającą na moich kolanach w samochodzie i ze "zdrowym" wydawało by się Timonkiem pojechałam do innej wetki, ona uratowała Timusia. Kotuni już nie dało się uratować, ale Timuś żyje i jest zdrowiutki. Ale natychmiast dostał u niej podskórną kroplówkę z glukozą, Lydium, zastrzyki z witaminy B, i antybiotyk. Jeszcze przez kilka dni dawałam mu zastrzyki z antybiotyku, witaminy i jeden z Lydium. Nie spałam przez dwie noce, czuwając przy malutkim, patrzałam czy żyje i czy ma takie same nagłe objawy jak jego siostry. Po trzech dniach spałam już spokojnie. Mały wygrał.
Powiedziała mi o tej odporności u kociąt i że trzeba pomóc małemu w walce z wirusem, wspomagając jego praktycznie żadną odporność. To była Timonka wygrana na loterii życia. Bo to była loteria - uda się albo nie.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon paź 08, 2012 11:20 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
vip pisze:Ech, Groś jest od początku chory, marniutki, taka mała bida :( .
Daję mu immunodol, conva, ale jakoś nie może sie zebrać.
Fakt, trafił do mnie w stanie tragicznym, jeszcze troszkę i by nie przeżył.
Może wcześnie był zabrany od mamy, za wcześnie, ta odporność może nie jest taka, jak byc powinna...sama już nie wiem.


Z tą odpornością u maluchów jest tak, że w wieku 5-6 tygodni, kocięta nie mają żadnej. Już straciły odporność po matce a jeszcze nie nabyły swojej własnej. To jest najgorszy okres u takich maluszków. Kiedy Timonek przybył do mnie ze swoimi dwiema siostrami, były bardzo chore, umierały jedna po drugiej w ciągu dwóch dni. Już z drugą konającą na moich kolanach w samochodzie i ze "zdrowym" wydawało by się Timonkiem pojechałam do innej wetki, ona uratowała Timusia. Kotuni już nie dało się uratować, ale Timuś żyje i jest zdrowiutki. Ale natychmiast dostał u niej podskórną kroplówkę z glukozą, Lydium, zastrzyki z witaminy B, i antybiotyk. Jeszcze przez kilka dni dawałam mu zastrzyki z antybiotyku, witaminy i jeden z Lydium. Nie spałam przez dwie noce, czuwając przy malutkim, patrzałam czy żyje i czy ma takie same nagłe objawy jak jego siostry. Po trzech dniach spałam już spokojnie. Mały wygrał.
Powiedziała mi o tej odporności u kociąt i że trzeba pomóc małemu w walce z wirusem, wspomagając jego praktycznie żadną odporność. To była Timonka wygrana na loterii życia. Bo to była loteria - uda się albo nie.

Ach Iwoo1 :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon paź 08, 2012 11:50 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwooooooo wszystkiego najleszego :1luvu: :1luvu: :1luvu: Spóźnione ale szczere :wink:
Grzybów zazdraszam i Timonkowi wszystkiego najsłodszego na nowym domku :1luvu:
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, nfd, zuza i 33 gości